ULVDALIR
„Hunger
for the Cursed Knowledge” (Ep)
Inferna
Profundus Records 2020
Czy wiedzieliście o
istnieniu takiego region świata jak Ingria? Ja też nie wiedziałem,
dopóki nie uświadomili mnie panowie z Ulvdalir. Zespół ten tworzy
bowiem razem z Khashm i Likferd organizacje zwącą się Circle of
True Ingrian Black Metal Death. Prawda to, że człowiek uczy się
przez całe życie… Kończąc jednak ten geograficzny wątek,
nadmienię jeszcze tylko, iż kraina ta leży gdzieś w rejonach
Sankt Petersburga, czyli miasta, które znane było w historii także
jako Piotrogród i Leningrad. A co pogrywa zespół z grodu nad Newą?
Ulvdalir wykonuje solidny, surowy Black Metal usadowiony mocno w
rosyjskim odłamie czarciego grania, zainspirowanym wyraźnie
diabelszczyzną, jaka powstawała w latach 90-tych z delikatnymi
nawiązaniami do wczesnej Skandynawii. Przeważają tu siarczyste,
ponure partie oparte na jadowitych, chropowatych riffach,
napierdalającej bezlitośnie sekcji i rasowych, bluźnierczych
wokalizach. Znajdziemy tu również klimatyczne zwolnienia z
charakterystycznym, pogańskim feelingiem, nieco mrocznych
orkiestracji o rytualnym charakterze, a całość uzupełniają
partie solowe zakręcające bardziej w stronę Old School Death
Metalu. Bardzo konkretny to materiał. Agresywny, bezkompromisowy,
intensywny, o sporej sile niszczącej. Jego ostrza nie tępią
zastosowane z umiarem, urozmaicające tę zwartą, smolistą
surowiznę, atmosferyczne przerywniki. „Hunger…” to także
bardzo dobrze wyważona produkcja, która zachowuje pierwotną
energię i dynamikę rdzennego, klasycznego Black Metalu, jaki
ukształtował się na wschodniej ścianie ziemskiego globu. Fani
bezlitosnego, surowego, tradycyjnego Black Metalu łykną tę płytkę
bezproblemowo i z pewnością będzie im ona wybornie smakować. Ja
na kolana przed Ulvdalir wprawdzie nie padam, ale następną ich
produkcję na pewno sprawdzę.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz