poniedziałek, 14 grudnia 2020

Recenzja Nexul "Scythed Wings of Poisonous Decay"

 

Nexul

"Scythed Wings of Poisonous Decay"

Iron Bonehead 2020

Zjebany rok 2020 chyli się ku końcowi i pomalutku czas zacząć robić rachunek sumienia. W trakcie przeglądania katechizmu nietrudno zauważyć, że spora część grzechów śmiertelnych popełnionych w przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy sprowokowana była przez niemiecką Iron Bonehead Productions. No to jeszcze aby podkreślić swoje szatańskie zasługi na tym polu grubą kreską, pod koniec dostajemy jeszcze na deser kolejny zatruwający duszę owoc pod tytułem Nowa EP-ka Nexul. Mimo iż nie jest to pełne wydawnictwo, to i tak trwa ponad trzydzieści pięć minut, czyli tyle, co niejeden pełniak. Zatem okoliczności ku popełnieniu niewierności boskim przykazaniom jest tu pod dostatkiem. Zwłaszcza biorąc pod uwagę jak gęsta jest muzyka Amerykanów. A gęsta jest w chuj, pełna bluźnierstwa i brutalności w starym dobrym stylu. Jeśli sądzicie, że w tym roku na polu gruzowo-smolistym wszystko zostało już powiedziane, to zalecam przesłuchać ten materiał i zastanowić się ponownie. Nexul chłoszcze bowiem niemiłosiernie tasującymi się jak karty w rękach wielkiego mistrza riffami w najlepszym amerykańskim stylu. Teksańczycy raz zapierdalają do przodu jak naćpany struś po pustyni, by za chwilę zwolnić i rozwałkować stojące z ekstazy członki niczym ciocia Helena ciasto na pierogi. Jednocześnie na głowę spadają nam dzikie solówki, niczym wygłodniałe bestie rozszarpując narządu słuchu na strzępy. Zdecydowanie partie solowe stanowią bardzo silny element tego krążka, są maksymalnie dzikie i barbarzyńskie. Równie wkurwione jawią się wokale, przekrzykujące się jak sępy nad padliną, a stukające dość płasko gary dorzucają do muzyki garść surowizny, czy celowego niedbalstwa. Zawarte tu dziewięć utworów to wściekłość w najczystszej postaci przy której biczowanie jawi się dziecinną zabawką. Jeśli macie ochotę stanąć nadzy w oku cyklonu, to zarzućcie sobie "Scythed Wings of Poisonous Decay", tylko ani mi się kurwa nie zająknijcie o miłosierdziu. Tu nie ma litości czy przebaczenia, jest tylko i wyłącznie grzech ciężki. Taki, za który jedzie się prosto do piekła. No to ja poproszę miejsce w pierwszym wagoniku, tuż przy woźnicy.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz