sobota, 20 lutego 2021

Recenzja Furia "W Śnialni"

 

Furia

"W Śnialni"

Pagan Rec. 2021

Odkąd księżyc milczał luty minęło już kilka dobrych lat i zapewne na następne posunięcie Nihila czekali wszyscy, nawet ci bardziej ortodoksyjni fani black metalu. Chociaż oni to akurat może mniej, bo im Furia już od dłuższego czasu bardziej kojarzy się z głosem Krystyny Czubówny niż ostrymi, fiordowymi riffami. Tak, Furia przeszła długą drogę, zboczyła z tradycyjnej ścieżki i przyzwyczaiła do eksperymentów i odkrywania nieznanego. Dlatego w przypadku Ślązaków "Oczekuj nieoczekiwanego" jest prawdziwie hasłem przewodnim. Małą podpowiedzią do tego, czym jest najnowszy materiał zespołu mogły być gościnne występy zespołu na "Weselu" Jana Klaty. Najwyraźniej Nihil poczuł miętę do teatru, bo trwająca pół godziny EP-ka bardziej nadaje się do wizualizacji niż jedynie prezentacji dźwiękowej. Choć nie da się ukryć, że i pod tą postacią ma ogromną siłę ekspresji. "W Śnialni" to eksperyment muzyczny, nieco w stylu "Guido", tym razem zarejestrowany w Pracowni malarskiej Urszuli Broll i Andrzeja Urbanowicza w Katowicach. Przedsięwzięcie to uświetnili gościnnym występem aktorzy związani między innymi z Narodowym Starym Teatrem w Krakowie oraz orkiestra górnicza. Samej muzyki "właściwej" jest tu prawdę mówiąc tyle, co kot napłakał, za to sporo zapachu scenicznych desek i rzeczy, które trzeba sobie wyobrazić. A płyta tą wyobraźnię niezaprzeczalnie pobudza, wręcz do niej zmusza, jak niewidomego. Opisywanie po kolei tego, co następuje byłoby zatem jak polecenie komuś bardzo dobrej książki z jednoczesnym wyjawieniem zaskakującego zakończenia. Powiem jedynie, że mając oko otwarte na otwarte oko znajduję nową propozycję Furii bardzo ciekawą i intrygującą, choć zdaję sobie sprawę, iż będą też tacy, którzy kręcąc nosem nie dosłuchają nawet "W Śnialni" do końca. Z doświadczenia natomiast wiem, że ten materiał bardzo dobrze sprawdza się na żywo, tworząc taki trans, że zanika rzeczywistość. Zdecydowanie nie jest to materiał z gatunku oczywistych, a słuchając go wymagane jest całkowite skupienie i samotność. Wówczas faktycznie można poczuć, czy wręcz doświadczyć tego muzycznego dramatu w pełni. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie słyszałem. Ode mnie oklaski na stojąco!

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz