poniedziałek, 26 kwietnia 2021

Recenzja 13th Moon- „Putridarium”

 

13th Moon

„Putridarium”

Triangulum Ignis 2021

Mówiąc Hiszpania wielu osobom przychodzą na myśl dwie hordy: Proclamation oraz Teitanblood. Warto jednak poznać trochę więcej zespołów z tego kraju : Balmog, Marthyrium, Necroracle, Prophets of Doom, Spectrum Mortis, Aversio Humanitatis, Sartegos no i oczywiście13th Moon, którym Was dziś trochę pomęczę i pozanudzam.

Po 4 latach przerwy od ostatniego materiału Katalończycy z 13th Moon powracają z nowym wydawnictwem o nazwie „Putridarium”. Sądziłem, że po tak długim okresie przerwy uraczeni zostaniemy przynajmniej 30minutowym albumem. Zamiast tego dostajemy ponad 16minutową EPkę. W nagraniach gościnnie wystąpili : Mark of The Devil z Cultes des Ghoules, Death Like Mass oraz Old Coffin Spirit z Doombringeri Bestial Raids.

Mimo dość krótkiego czasu trwania EPki  dostajemy solidną porcję surowizny zmieszaną z gruzem. Słychać, że jest to przemyślany materiał pod każdym aspektem a Panowie z 13th Moon obcują ze śmiercią na co dzień. Putridarium to czysty triumf śmierci i bluźnierstwa. EPka posiada kilka bardzo mocnych momentów, które zasługują na złoty medal. Głębokie wokale Shakh'ath’a świetnie dopełniają się z zawodzącymi krzykami Marka z CDG. Kompozycyjnie nie uświadczycie tutaj nic odkrywczego, ot proste riffy przechodzące z szybkiego kostkowania w pojedyncze mocarne, wolne akcenty przeplatane z perkusją, która nie zapierdala raczej za szybko.Ale to przecież tak ma być: brudno, minimalistycznie oraz piwnicznie. Nie ma sensu, żebym dalej rozpisywał się pozytywnie na temat tej EPki, bo tu ten klimat należy poczuć samemu na własnej skórze.

Jedyne co mnie zawiodło w recenzowanym materiale to jego długość ( przypominam, że to tylko 16minut po prawie 4 letniej przerwie w wydawaniu muzyki) oraz solówki, których użycia nie dokońca rozumiem. Ok, może jedna z solówek pasowałaby jako taki smaczek ale w tego rodzaju muzyce nie trawię solówek… tutaj nie powinno być miejsca na tego rodzaju „ozdobniki”.

Z drugiej strony wolę dostać bardzo dobrą EPkę która trwa 16 minut i wałkować ją od dnia premiery po kilka razy dziennie (swoją drogą to to słucham tego jak pojebany minimum 15 razy na dzień) niż album, który ma powyżej 30minut (z czego połowa to tak zwane zapychacze, które są tylko po to by nazywało się, że zespół nagrał pełny album). Takie właśnie jest Putridarium : krótkie ale kopie po mordzie niesamowicie… czekam zdecydowanie na więcej od 13th Moon! Mam szczerą nadzieję, że w ciągu kolejnych 2 lat Panowie uraczą nas kolejną Epką, albo i nawet pełnym albumem!

Selvhat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz