EXISTENTIAL DISSIPATION
„ Unrelenting Barbarity”
(Ep)
CDN Records 2021
Zaglądamy
tym razem do kraju klonowego liścia, gdyż tam w dziedzinie Brutal Death Metalu
także sporo się dzieje, zresztą kurwa pokażcie mi miejsce, w którym absolutnie
nic się nie dzieje, jeżeli chodzi o Metal Śmierci, a wygracie wycieczkę nad
morze japońskie i paczkę gwoździ bez łebków. Wracając jednak do meritum sprawy,
kanadyjski Existential Dissipation uraczył nas w lutym tego roku swoim
najnowszym materiałem i powiadam Wam dobry to stuff, który maniaków brutalnego
patroszenia wydupczy konkretnie, sprawiając im sporo perwersyjnej przyjemności.
Jak tu bowiem nie lubić miażdżących, wgniatających w glebę beczek wspomaganych
przez bas, który rozrywa w pizdu, kręcąc imponująco, gęstych, zawiesistych,
wyrywających wnętrzności riffów o wysokim stopniu technicznego zaawansowania i
w chuj brutalnych wokali operujących z wysokości pięt? Ja takie granie łykam
bez zapijania, a niekiedy wręcz ubóstwiam, zwłaszcza jeżeli jest na odpowiednim
poziomie, a uwierzcie mi, „Unrelenting…” trzyma naprawdę wysoki poziom zarówno
pod względem technicznym, jak i wykonawczym. Nie grozi im, co prawda to, że
zostaną moimi nowymi bogami brutalnego napierdalania, niemniej jednak ich
ostatni materiał to porcja wyśmienitego, okrutnego, miażdżącego, niszczącego
nakurwu, który poniewiera bestialsko bez srania po krzakach. Nie ma tu co
prawda żadnej rewolucji, gdyż grupa kontynuuje i rozwija swój styl znany choćby
z wydanego dwa lata temu, swego pierwszego, pełnego longa zatytułowanego
„Cesspool of Remnants”, jest w tych dźwiękach jednak barbarzyńska moc i
przeżarty na wskroś wszelakimi dewiacjami i chorobami feeling, który sprawia,
że prostują się zwoje na mózgu. Tak więc uważam, że „Nieubłagane Barbarzyństwo”
to materiał bardzo dobry w swej klasie, który fanom takich dźwięków przyniesie
wiele zadowolenia i satysfakcji. Solidna porcja zwyrodniałych, spaczonych,
przepełnionych okrucieństwem dźwięków. Lubię to.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz