Wolvennest
"Temple"
Van Rec. 2021
Macie czasami ochotę posłuchać czegoś
niezobowiązującego? Na przykład w tle, w trakcie wykonywania obowiązków
przeróżnych. Wolvennest właśnie w takiej sytuacji okazał mi swój potencjał.
Podchodziłem do tej płyty już wcześniej, jednak najwyraźniej nie miałem wówczas
nastroju na tak drastyczne wyciszenie. "Temple" okazał się jednak
idealną nieprzeszkadzajką dla domowych obowiązków, nie rozpraszającą ani nie
absorbującą całkowicie, pozwalającą się zarówno skupić i zrelaksować. Czym
zatem jest Wolvennest? Otóż jest to pewnego rodzaju psychodeliczny eksperyment,
zakorzeniony w ogólno pojętej muzyce metalowej, jednocześnie bardzo szeroko
rozpościerający gałęzie w różnorodnych kierunkach. Muzyka na "Temple"
sączy się pomału, bez pośpiechu i bez spektakularnych, porywających fragmentów.
I chyba w tym właśnie tkwi jej główna siła, gdyż budowany na tym albumie klimat
kotłuje się niczym gęste chmury wokół naszej głowy, nie wbijając się nachalnie,
bardziej kołysząc i uspokajając niż podnosząc ciśnienie. Wszystko rozwija się tu stopniowo, w niemal dronowym tempie, płynie dostojnie i czaruje przy
akompaniamencie zarówno żeńskich jak i męskich śpiewanych wokali. Na pewno nie
jest to materiał, który wchodzi od razu. Nie jest zbytnio przyswajalny i
potrzebuje czasu, by dotrzeć do odbiorcy. A tego że ma ostatecznie taką siłę
dowodzi fakt, iż słuchałem go w zasadzie jednym uchem a i tak ostatecznie dość
głęboko we mnie wsiąkł. W dzisiejszych realiach, gdy świat pędzi do przodu, nie
każdy chce, lub jest w stanie poświęcić swój cenny czas na zgłębianie muzyki
pozornie monotonnej i sączącej się z głośników przed grubo ponad godzinę.
Niewiele jest zespołów, które tak potrafią zagospodarować kilkadziesiąt minut,
by ich muzyka nie nużyła. Wolvennest do Esoteric czy Whalesong jeszcze sporo
brakuje, jednak ich najnowsza propozycja jest na tyle ciekawa, że sprawdzić ją
jak najbardziej można. Ja pewnie jeszcze nie raz powrócę do tego albumu gdy
hałas i surowizna mnie chwilowo znuży. Albo na przykład gdy zabiorę się za gotowanie
weekendowego gulaszu.
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz