środa, 14 kwietnia 2021

Recenzja Wolvennest "Temple"

 

Wolvennest

"Temple"

Van Rec. 2021

 

Macie czasami ochotę posłuchać czegoś niezobowiązującego? Na przykład w tle, w trakcie wykonywania obowiązków przeróżnych. Wolvennest właśnie w takiej sytuacji okazał mi swój potencjał. Podchodziłem do tej płyty już wcześniej, jednak najwyraźniej nie miałem wówczas nastroju na tak drastyczne wyciszenie. "Temple" okazał się jednak idealną nieprzeszkadzajką dla domowych obowiązków, nie rozpraszającą ani nie absorbującą całkowicie, pozwalającą się zarówno skupić i zrelaksować. Czym zatem jest Wolvennest? Otóż jest to pewnego rodzaju psychodeliczny eksperyment, zakorzeniony w ogólno pojętej muzyce metalowej, jednocześnie bardzo szeroko rozpościerający gałęzie w różnorodnych kierunkach. Muzyka na "Temple" sączy się pomału, bez pośpiechu i bez spektakularnych, porywających fragmentów. I chyba w tym właśnie tkwi jej główna siła, gdyż budowany na tym albumie klimat kotłuje się niczym gęste chmury wokół naszej głowy, nie wbijając się nachalnie, bardziej kołysząc i uspokajając niż podnosząc ciśnienie. Wszystko rozwija się tu stopniowo, w niemal dronowym tempie, płynie dostojnie i czaruje przy akompaniamencie zarówno żeńskich jak i męskich śpiewanych wokali. Na pewno nie jest to materiał, który wchodzi od razu. Nie jest zbytnio przyswajalny i potrzebuje czasu, by dotrzeć do odbiorcy. A tego że ma ostatecznie taką siłę dowodzi fakt, iż słuchałem go w zasadzie jednym uchem a i tak ostatecznie dość głęboko we mnie wsiąkł. W dzisiejszych realiach, gdy świat pędzi do przodu, nie każdy chce, lub jest w stanie poświęcić swój cenny czas na zgłębianie muzyki pozornie monotonnej i sączącej się z głośników przed grubo ponad godzinę. Niewiele jest zespołów, które tak potrafią zagospodarować kilkadziesiąt minut, by ich muzyka nie nużyła. Wolvennest do Esoteric czy Whalesong jeszcze sporo brakuje, jednak ich najnowsza propozycja jest na tyle ciekawa, że sprawdzić ją jak najbardziej można. Ja pewnie jeszcze nie raz powrócę do tego albumu gdy hałas i surowizna mnie chwilowo znuży. Albo na przykład gdy zabiorę się za gotowanie weekendowego gulaszu.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz