sobota, 3 kwietnia 2021

Recenzja Sznur "Dom Człowieka"

 

Sznur

"Dom Człowieka"

Godz Ov War 2021

Ja pierdolę, kolejni hipsterzy... Jakiś kurwa sznurek z domkiem Baby Jagi na okładce. I jeszcze te tytuły. Czuję zapach twojej cipy, no kurwa litości... Gruzja 2.0. Takie dokładnie myśli towarzyszyły mi w chwili gdy podchodziłem do nowego wynalazku GoW. Bardzo szybko okazało się, że ten Sznur to żadne kombinowanie na siłę, tylko kawał black metalu na światowym poziomie. Tak, dokładnie, światowym, bo nie zawsze zdarza się, żeby album do którego podchodziłem totalnie sceptycznie zrobił mi w głowie kogel-mogel od pierwszego wejrzenia. A dokładnie tak stało się w przypadku "Domu Człowieka". Znajdziemy tu circa pół godziny czarnego metalu zagranego w sposób nieco eksperymentalny, choć opartego o stare i sprawdzone wzorce. Pięć utworów pełnych hipnotyzujących, zimnych harmonii wzbogaconych elementami, które można z lekkim dystansem określić jako post metalowe. Co ważne nie ma ich zbyt wiele i nie są absolutnie wpychane na siłę, wręcz przeciwnie. Wszystkie składniki układają się w logiczną całość i tworzą nierozerwalny monolit. Właśnie owa spójność jest chyba największym atutem tego krążka. Jeśli posłuchamy tylko jednego, któregokolwiek utworu, to będzie on jedynie fragmentem wyrwanym z kontekstu. Jednocześnie całość bez niego będzie niekompletna i ułomna. Nie sposób nie przyrównać Sznura do twórczości Furii, zwłaszcza z okresu wczesnośrodkowego, a w ostatnim utworze także do Morowego. Czyli inspiracje, podobnie jak w przypadku wymienionych zespołów, płyną głównie ze Skandynawii ale przekute zostały na styl, który można bez wahania nazwać polskim black metalem. Mimo teoretycznej prostoty bardzo dużo tu elementów chwytliwych i zapamiętywalnych, niesamowicie transowych i przykuwających uwagę. "Dom Człowieka" po kilku odsłuchach wręcz zmusza do pozostania z nim choćby na kolejne trzydzieści minut. Jest niczym niesamowicie wciągająca książka którą czytasz do późna i mimo że musisz rano wstać do tyry, pozwalasz sobie na jeszcze jeden rozdział, bo ciężko się z nią rozstać. Sznur nagrał kawał świetnego urbanistycznego black metalu który rozłożył mnie na łopatki i docisnął do gleby z taką mocą, że nie mam pomysłu na powstanie z kolan. Jeśli zatem nie mieliście dotychczas okazji założyć pętli na szyję, sprawdźcie ten materiał a także poprzednie dwa albumy (ja już zaległości nadrobiłem). Choćby po to, by zobaczyć jak konsekwentnie ten zespół się rozwija i prze do przodu. Dla mnie rewelacja!

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz