Sznur
"Dom Człowieka"
Godz Ov War 2021
Ja pierdolę, kolejni hipsterzy...
Jakiś kurwa sznurek z domkiem Baby Jagi na okładce. I jeszcze te tytuły. Czuję
zapach twojej cipy, no kurwa litości... Gruzja 2.0. Takie dokładnie myśli
towarzyszyły mi w chwili gdy podchodziłem do nowego wynalazku GoW. Bardzo
szybko okazało się, że ten Sznur to żadne kombinowanie na siłę, tylko kawał
black metalu na światowym poziomie. Tak, dokładnie, światowym, bo nie zawsze
zdarza się, żeby album do którego podchodziłem totalnie sceptycznie zrobił mi w
głowie kogel-mogel od pierwszego wejrzenia. A dokładnie tak stało się w
przypadku "Domu Człowieka". Znajdziemy tu circa pół godziny czarnego
metalu zagranego w sposób nieco eksperymentalny, choć opartego o stare i
sprawdzone wzorce. Pięć utworów pełnych hipnotyzujących, zimnych harmonii wzbogaconych
elementami, które można z lekkim dystansem określić jako post metalowe. Co
ważne nie ma ich zbyt wiele i nie są absolutnie wpychane na siłę, wręcz
przeciwnie. Wszystkie składniki układają się w logiczną całość i tworzą nierozerwalny
monolit. Właśnie owa spójność jest chyba największym atutem tego krążka. Jeśli
posłuchamy tylko jednego, któregokolwiek utworu, to będzie on jedynie
fragmentem wyrwanym z kontekstu. Jednocześnie całość bez niego będzie
niekompletna i ułomna. Nie sposób nie przyrównać Sznura do twórczości Furii,
zwłaszcza z okresu wczesnośrodkowego, a w ostatnim utworze także do Morowego.
Czyli inspiracje, podobnie jak w przypadku wymienionych zespołów, płyną głównie
ze Skandynawii ale przekute zostały na styl, który można bez wahania nazwać
polskim black metalem. Mimo teoretycznej prostoty bardzo dużo tu elementów
chwytliwych i zapamiętywalnych, niesamowicie transowych i przykuwających uwagę.
"Dom Człowieka" po kilku odsłuchach wręcz zmusza do pozostania z nim
choćby na kolejne trzydzieści minut. Jest niczym niesamowicie wciągająca
książka którą czytasz do późna i mimo że musisz rano wstać do tyry, pozwalasz
sobie na jeszcze jeden rozdział, bo ciężko się z nią rozstać. Sznur nagrał kawał
świetnego urbanistycznego black metalu który rozłożył mnie na łopatki i
docisnął do gleby z taką mocą, że nie mam pomysłu na powstanie z kolan. Jeśli
zatem nie mieliście dotychczas okazji założyć pętli na szyję, sprawdźcie ten
materiał a także poprzednie dwa albumy (ja już zaległości nadrobiłem). Choćby
po to, by zobaczyć jak konsekwentnie ten zespół się rozwija i prze do przodu.
Dla mnie rewelacja!
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz