środa, 17 sierpnia 2022

Recenzja ACEPHALIX „Theothanatology”

 ACEPHALIX

„Theothanatology”

20 Buck Spin (2022)


Znacie dowcip o tym jak się robi fajki w Polsce? Robisz kupkę siana, dodajesz szpadel tytoniu, mieszasz, rozdzielasz nogą na 4 kupki i mówisz: ta na Marlbloro, ta na Pall Malle, ta na L&My, a ta na Cześki. W efekcie wszystkie smakują tak samo chujowo. W USA chyba robią to w podobny sposób i to nie tylko z fajkami, a „Theothanatology” jest tego najlepszym dowodem. Daniel Butler, który lideruje Acephalix równolegle lideruje innej cenionej formacji Vastum. I tak jak do tej pory Acephalix i Vastum jawiły mi się jako dwa odrębne byty tak „Theothanatolohy” tą granicę wyraźnie zaciera. Acephalix co prawda z płyty a płytę odchodził coraz bardziej od crustu czy klasycznego sludgu na rzecz metalu śmierci, ale na najnowszej płycie zbliżył się do twórczości Vastum zdecydowanie za blisko nie dostarczając przy tym pożądanej jakości. Prosty, grubo ciosany metal śmierci w średnim tempie, okraszony psychodelicznymi wokalizami, które są znakiem firmowym Vastum są tu wszechobecne. Niestety nie idzie za tym stężenie patologii, którym Vastum czaruje. Zamiast tego mamy płytkie do bólu kalkowanie batalistycznych rytmów Bolt Thrower i zbanalizowane pseudomiażdżenie w stylu nowszych płyt Asphyx. Za bezpiecznymi, mięsistymi riffami nie czai się ani dynamika ani moc. Linie melodyczne większości utworów niosą za sobą zbyt duże stężenie repetytywności, a niżej podpisanemu kołaczą się po głowie myśli, czy aby nie jest to twór dla muzycznych troglodytów. Czarę goryczy przelewają tanie melodyjki w „Innards of Divinity”, którym bliżej do jakiegoś późnego At The Gates czy środkowego Arch Enemy niż do zespołu, który niegdyś kruszył kości. Tutaj co najwyżej kruszone są kostki cukru. Mięsiste i klarowne brzmienie już się uśmiecha do jakiego Century Media czy Nuclear Blast sygnalizując, że Acephalix ma aspiracje tam trafić. Nie podoba mi się ta płyta w chuj. Mały koszmarek, na którego zmarnowałem pół godziny życia. Lepiej posłuchajcie Vastum, lub starszych płyt Acephalix.


Harlequin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz