ALGEBRA
„Chiroptera”
Unspeakable Axe Records (2022)
Szwajcarska Algebra a przestrzeni 14 lat działalności ugruntowała sobie dobrą markę na thrashmetalowym poletku. Najnowszy, czwarty już pełniak ekipy z kraju zegarków kontynuuje tą passę. Nie ma tu mowy o wielkiej rewolucji, nadal mamy do czynienia z rasowym, staroszkolnym thrash metalem utrzymanym w średnich i szybkich tempach, w którym nie ma krzty odniesień do współczesnych standardów. Na myśl tu przychodzą nazwy Atrophy czy Whiplash. Próżno tu szukać zawrotnych prędkości czy wyszukanych, rozbudowanych form. Jest za to spora dawka rasowego riffowania, dobre solówki, klasyczne, thrashowe brzmienie i wokalista z nieco „zmęczoną” manierą wokalną. Nie znajduję tu specjalnych powodów do narzekań, ale tez nie słyszę tu czegokolwiek co wychylałoby się ponad pewny dobry, solidny poziom. W porównaniu do wcześniejszych wydawnictw wkradło się tutaj kilka luźniejszych, bardziej melodyjnych fragmentów, które dobrze burzą pewien homogeniczny, ale i monotonny charakter całości. Z tego też względu uznałbym „Chiropterę” za najciekawszy pełniak Szwajcarów. Nie zmienia to jednak faktu, że twórczość Algebry to jedynie nieobowiązkowy suplement dla miłośników gatunku – dość dobry, ale daleko od niezbędności. Ja przesłuchałem ten materiał bez skrzywienia, ale nie czuję potrzeby, żeby do niego wracać. Czy jest to więc wystarczająca rekomendacja do tego , żeby zakupić lub chociażby zapoznać się z tym wydawnictwem każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Ja póki co pozostanę przy chilijskich thrashersach z Mental Devastation i Critical Defiance.
Harlequin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz