sobota, 20 sierpnia 2022

Recenzja Faustian Spirit „Blessed By The Wings Of Eternity”

 Faustian Spirit

„Blessed By The Wings Of Eternity”

Inferna Profundus Records 2022


Za dużo o tym zespole nie wiadomo. Poza tym, że pochodzi z Chile i tworzy go trójka muzyków nic więcej nie udało mi się na ich temat znaleźć. W 2020 roku wydali demo, a obecnie mają już na koncie tą właśnie płytę. „Blessed By The Eings Of Eternity” to osiem kawałków, trwających jakieś trzydzieści siedem minut, a zaklęte w nich dźwięki to bezsprzecznie black metal. Całkiem czysto nagrany materiał niesie ze sobą mieszankę typowych dla tego gatunku nieprzyjaznych riffów, poprzeplatanych melodyjnymi tremolo, a wszystko to w towarzystwie dość energicznej sekcji rytmicznej. Akordy płyną z różnym natężeniem. Kucharze zadbali o odpowiednie przyprawy w postaci akustycznych zagrywek oraz syntezatorowych dodatków, które dodają majestatyczności tejże muzyce. Poszczególne utwory wydają się być nawet klimatyczne, ale ich bajkowo melancholijny charakter, nie pozostawia złudzeń. Mamy bowiem tutaj do czynienia z raczej  mainstreamowym ujęciem tego typu grania. Nie smakuje to dobrze, gdyż jest mdłe, a użyte zioła nic nie pomogły. Materiał jest po prostu prawidłowo odegrany przy użyciu odpowiednich środków wyrazu i nic, poza tym. Zwyczajowe szarpanie strun jest bez wyrazu. Nie ma tu żadnej agresji, mroku czy też zła. Wszyściuteńko jest na niby i nawet absolutnie niezłe wokale nie ratują tego krążka. Zdawać by się mogło, że chłopaki zaczęli grać black metal, bo tam skąd pochodzą, stało się to w dobrym tonie. Przy okazji chcą się podobać jak największej liczbie słuchaczy i na dużych festiwalach występować. W sumie to widzę ich na scenie, ubranych w super wdzianka niczym Dimmu Borgir. Gniot. Acha, fajoskie logo mają, będzie się wspaniale prezentować na koszulkach. 

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz