Scumslaught
„Knives and Amphetamines”
Caligari Rec. 2022
No i jak tu, kurwa mać, nie pić? Czy ktoś może mi to
powiedzieć? Jak tu nie spożywać trunków nisko czy, przede wszystkim,
wysokoprocentowych, kiedy wokół tyle muzy, przy której kapsel od Kommesa sam
zeskakuje z butelki a nakrętka od Wyborowej wiruje radośnie w kierunku
przeciwnym do ruchu zegara? Scumslaught to projekt kolesi z Sepulcre, Destroyer666
i Repugnant. Ahaaaa, zatkao kakao? Nie podniecajcie się jeszcze, bowiem to, co
przynosi ze sobą „Knives and Amphetamines” różni się znacznie od muzyki
serwowanej przez wyżej wymienione zespoły. Doświadczeni na wskroś muzycy
zebrali się do, za przeproszeniem, kupy i postanowili ponapierdalać staroszkolną,
wysoce oktanową muzę, głęboko zakorzenioną w klasyce z lat osiemdziesiątych.
Okrasili to prostym punkiem i wyszła im z tego mieszanka eksplodująca.
Dwadzieścia dwie minuty z drobnym haczykiem. Dokładnie tyle starczy, by ten do
bólu oldskulowy i nieskomplikowany materiał rozszarpał was na strzępy. Kompozycje
zamieszczone na tym krążku to czystej maści thrash, punk, rock’n’roll. Zwał jak
zwał, rozpierducha jak się patrzy. Riff goni riff, groove goni groove, chwyta
to bestialsko za serce swoimi szponami i puścić nie zamierza. Chce się tańczyć
w dzikim szale i śpiewać wraz z zespołem chwytliwe wersety. Czuć tu ducha
Motorhead, Venom czy nawet crossoverowego S.O.D. , ale chyba najbardziej
adekwatnym porównywaczem byłby Nakrofilth. Brzmienie mamy podobnie brudne,
praca gitar perfekcyjnie pierwszofalowa, może tylko nieco bardziej podkręcone
tempo... Na to wszystko wrzucono agresywny wokal z pogranicza śpiewu i krzyku,
no kurwa, czegóż tu chcieć więcej? Łeb sam się urywa z kręgosłupa i nachodzi
człowieka chęć na dziki mosh. Chyba największa przy ostatnim, nagranym
najprawdopodobniej na próbie, najbardziej surowo brzmiącym „Unholy Feast For
Flies”. Nie będę dziś czynił
niepotrzebnych wywodów. Powiem jedynie, że „Knives and Amphetamines” to idealna
muza pod wutkie, idealny kompan przy piciu do lustra i idealny materiał do
obudzenia przysypiających przy stole gości podczas zbyt intensywnie zakrapianej
imprezy. Kurwa, rozpierdala mnie to w pizdu! Zakurwisty matex. Tyle mam do
powiedzenia.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz