BODYFARM
„Malicious Ecstasy” (Ep)
Edged Circle Productions 2024
Bodyfarm,
czyli czwórka Death Metalowych maniaków z Utrechtu powraca ze swym nowym
materiałem. Tym razem jest to Ep’ka, czyli teoretycznie format nieco krótszy,
ale wierzcie mi, jego siła uderzeniowa jest porównywalna do choćby ostatniego
ich pełnego krążka sprzed roku. „Malicious Esctasy” to bowiem podobnie, jak
dotychczas bardzo udane, ciężkie i chwytliwe połączenie kontynentalnej szkoły
Death Metalu ukierunkowanej w stronę skandynawskich brzmień z delikatną
domieszką zagęszczonego, Śmierć Metalowego stylu, jaki dominuje w Junajted Stejts
of Amerika. Tak więc usłyszymy tu, jak na moje ucho, niszczącą konkretnie muzę, będącą wypadkową
twórczości Dismember, Asphyx, God Dethroned, Benediction, Bolt Thrower, czy
Hail of Bullets z elementami posiadającymi głęboki groove, które
charakterystyczne są dla muzyki, jaką możemy napotkać na albumach Jungle Rot,
Obituary, bądź SixFeet Under. Muza grupy z kraju tulipanów potrafi chwycić za
gardło i spuścić brutalny wpierdol, lecz zarazem te zakorzenione mocno w
śmiertelnej klasyce dźwięki pełne są różnorakich, ciekawych rozwiązań
harmonicznych i misternych chwilami, acz masywnych operacji perkusyjnych. Jakby
tego było mało, na swym najnowszym materiale panowie z Królestwa Niderlandów
nieco mocniej, ale przede wszystkim udanie romansują z tą bardziej melodyjną, ale
niesamowicie jadowitą frakcją Black Metalu o szwedzkich fundamentach, dlatego
też na „Złośliwej Ekstazie” napotkamy struktury (głównie wioślarskie) znane
choćby z płyt Necrophobic. Bardzo dobry, wściekły, siejący grubą destrukcję
materiał. Nie wiem tylko, czy najlepszym pomysłem było umieszczanie w drugiej
części tej Ep’ki 5 wałków koncertowych. Brzmią one co prawda miażdżąco i
naprawdę dobrze komponują się z utworami studyjnymi, jednak pachnie to nieco
sztucznym wydłużaniem tej produkcji. Wiem, że wielu lubi jednak takie dodatki,
więc nie mam zamiaru się tego jakoś specjalnie czepiać, wszak przecież zawsze
można zakończyć odsłuch „Malicious Ecstasy” po podstawowych, czterech
piosenkach. Poza tym drobnym szczegółem, innych zastrzeżeń pod adresem
najnowszej produkcji Bodyfarm nie wnoszę i proszę o więcej tak szybko, jak
tylko się da.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz