sobota, 1 czerwca 2024

Recenzja Antiflesh „Hosanna”

 

Antiflesh

„Hosanna”

Theogonia Records 2024

Odnoszę wrażenie, że ten wrocławski zespół jest mało znany, a istnieje już od 2013 roku. Co prawda od momentu powstania, „Hosanna” to dopiero drugi krążek Antiflesh, ale ich debiut sprzed czterech lat przeszedł chyba bez większego echa. Może dlatego, że wydany był (jak mi się zdaje) niezależnie i w związku z tym zabrakło odpowiedniej reklamy. Za dystrybucję drugiej produkcji chłopaków zabrała się Theogonia Records więc tym razem pod tym względem powinno być lepiej. Jeśli wpadnie już on w Wasze łapy to znajdziecie na nim 52 minuty black-death metalu, który oferuje dość dużo, ale nie do końca wystarczająco. Muzyka Antiflesh to całkiem wartki, poczerniony decior, który wypełniony jest do cna poprzez szereg zmieniających się riffów, ciekawie melodyjnych tremolo, wyraźnych linii basu i łupiących niczym działa Nawarony beczek. Wszystkiemu towarzyszą niezłe wokale o zmiennej intonacji, podkreślające w odpowiednich momentach emocje jakie płyną ze snujących się na „Hosanna” dźwięków. Wymienione sekcje zebrane do kupy generują gęstą i energiczną muzę, ale potrafią również zwolnić i to jest silna broń Wrocławian. Jest tak, ponieważ pomimo dużej agresywności szybszych fragmentów, a także sporego natłoku różnych form kostkowania i interesujących, wysokotonowych zagrywek, najnowsza płyta tej brygady jawi się raczej jako nieco sztampowa i przewidywalna. Tak jakby tą muzykę coś trzymało w lejcach i nie pozwalało jej wybuchnąć, jak należy. Dzieje się to dopiero gdy w poszczególnych numerach dochodzi do wolniejszych faz, kiedy Antiflesh zaczyna naprawdę mocno gnieść, co fantastycznie podbija akompaniujący tym walcom klawisz. Robi się wtedy ciężko i klimatycznie. Być może właśnie w tym kierunku powinny pójść w przyszłości kompozycje tego kwartetu. Na ten czas granie Antiflesh to tylko rzetelny black-death bez szczególnych fajerwerków. Warto jednak dać im szansę i sięgnąć po to wydawnictwo, gdyż niewątpliwie jakiś potencjał w nim drzemie.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz