środa, 12 czerwca 2024

Recenzja TENEBRO „Ultime Grida Dalla Giungla”

 

TENEBRO

„Ultime Grida Dalla Giungla”

Xtreem Music 2023

Włoski duet Tenebro ochrzcił swą twórczość mianem Włoskiego Horroru Gloryfikującego Death Metal. Cóż, jak zwał, tak zwał, aczkolwiek coś w tym określeniu ich muzyki jednak jest. Na podstawie dźwięków, jakie słyszymy na ich drugim, pełnym albumie z bardzo dużym prawdopodobieństwem przypuszczać możemy, iż panowie są maniakami nurtu Italian Horror Movie starej szkoły gatunku („Deep Red”, „Suspiria”, „Dawn of the Dead”, czy „Cannibal Holocaust”). Sporo bowiem na tym albumie sampli zaczerpniętych z tychże produkcji, które nadają tej produkcji chorego, utopionego we krwi, patologicznego niekiedy klimatu. Gloryfikacją Metalu Śmierci „Ultime Grida…” także jest, i to tego najbardziej brutalnego, ciężkiego, wściekłego, nierzadko doprawionego Grindem i zgniłego w całej swej rozciągłości. Sekcja rytmiczna złożona z programowanych, aczkolwiek srodze gniotących bębnów i wywracającego wnętrzności, rozrywającego basu miażdży zatem okrutnie, intensywne, gęsto rzeźbione, obłąkane, falujące wiosła sponiewierać potrafią tak, że idź pan w pizdu, a warstwa wokalna, to prawdziwie przerażające, wynaturzone, zwierzęce, ropne wymioty, które jak ulał wpisują się w tę krwistą zawiesinę muzyczną. Ta płytka zaprawdę gwałci, depcze, kruszy kości i niszczy nadzwyczaj skutecznie, a jej i tak już bestialską, śmiercionośną siłę uderzeniową wzmacniają dodatkowo wstrząsające, makabryczne, dysonansowe tekstury, jak i przytłaczające, basowe podmuchy, oraz niepokojące harmonie, brutalne kontrapunkty, czy pachydermiczne (dla niewajemniczonych – pachydermia nie ma nic wspólnego z pachami, to w skrócie rogowacenie błony śluzowej krtani) często linie wokalne. Prosty (nie mylić jednak z prostackim, bo w ryja) w gruncie rzeczy jest charakter muzyki Tenebro, lecz jak wiadomo w prostocie siła, a poza tym, jak tu nie uśmiechnąć się do krążka, który po początkowym, krótkim wkładzie na temat kanibalizmu zalewa nas falą mięsistych, ekstatycznie dzikich form dźwiękowych, które nawiązują do kanonicznych już dziś, początkowo często niezrozumiałych przez większość dokonań Mortician, Repulsion, Impetigo, Necrophagia, Blood, wczesnego Carcass, czy Autopsy? No się kurwa po prostu nie da (przynajmniej dla mnie)! Krwawy, mroczny, przerażający, rzeźnicki, Death Metalowy horror przecudnej urody. Podpisuję się pod nim wszystkimi czterema kopytami i czekam na jego kolejne odcinki.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz