Uprising
„III”
AOP Records 2024
Za
nazwą Uprising ukrywa się niejaki Jan van Berlekom, który na co dzień gra w
Waldgeflüster więc już wiecie (jeśli oczywiście nie wiedzieliście), że w tym
przypadku mowa o tym niemieckim Uprising. Jan założył swój solowy projekt w
2014 roku i w lipcu wypuści czwartą płytę, ale to moje pierwsza impreza z jego
twórczością pod tym szyldem. Z notki dołączonej do tego materiału dowiedziałem
się, że na „III” kontynuuje on drogę jaką obrał komponując debiut. Zatem włączając
ten materiał spotkałem się z estradowym black metalem, który jednak zagrany
jest z polotem i z którego wypływają autentyczne emocje. To zimno brzmiąca
rogacizna zapodana w zmiennym tempie po brzegi wypełniona epickimi melodiami i
co za tym idzie mocno chwytająca za serce, ale nie tylko melancholijne i
wzniosłe chwytliwości tu występują. Uprising potrafi również momentami przejść
w ostrzejsze akordy i z melodramatycznego tworu przeobrazić się w kąsającego
wilka, który może jest już leciwy i wyliniały, ale w dalszym ciągu to przecież
wilk. Jakby na tą produkcję nie patrzeć to jest to poprawny black metal, w
którym znaleźć można sporo pomysłów na szarpanie strun. Są one sprawnie
połączone i układają się w marzycielskie harmonie, które okresowo też trochę
drapią, przeradzając się w zalatujące nihilizmem przyspieszenia. Towarzyszy im
sekcja rytmiczna o niskich dołach, która podbija moc tego wydawnictwa oraz
zagęszcza jego atmosferę co dodaje mu dynamiki i soczystości. Cóż, najnowszy
krążek tego Bawarczyka to kawał niezobowiązującego zbytnio black metalu, który
za sprawą swej monumentalnej melodyki, a także okresowo pojawiającymi się
niemalże czystymi wokalami, przypomina chwilami doomowe produkcje. Mnie nie
przekonuje, ale fanów takiego grania nie brakuje i właśnie im polecam sprawdzić
„III”.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz