piątek, 21 czerwca 2024

Recenzja Uprising „III”

 

Uprising

„III”

AOP Records 2024

Za nazwą Uprising ukrywa się niejaki Jan van Berlekom, który na co dzień gra w Waldgeflüster więc już wiecie (jeśli oczywiście nie wiedzieliście), że w tym przypadku mowa o tym niemieckim Uprising. Jan założył swój solowy projekt w 2014 roku i w lipcu wypuści czwartą płytę, ale to moje pierwsza impreza z jego twórczością pod tym szyldem. Z notki dołączonej do tego materiału dowiedziałem się, że na „III” kontynuuje on drogę jaką obrał komponując debiut. Zatem włączając ten materiał spotkałem się z estradowym black metalem, który jednak zagrany jest z polotem i z którego wypływają autentyczne emocje. To zimno brzmiąca rogacizna zapodana w zmiennym tempie po brzegi wypełniona epickimi melodiami i co za tym idzie mocno chwytająca za serce, ale nie tylko melancholijne i wzniosłe chwytliwości tu występują. Uprising potrafi również momentami przejść w ostrzejsze akordy i z melodramatycznego tworu przeobrazić się w kąsającego wilka, który może jest już leciwy i wyliniały, ale w dalszym ciągu to przecież wilk. Jakby na tą produkcję nie patrzeć to jest to poprawny black metal, w którym znaleźć można sporo pomysłów na szarpanie strun. Są one sprawnie połączone i układają się w marzycielskie harmonie, które okresowo też trochę drapią, przeradzając się w zalatujące nihilizmem przyspieszenia. Towarzyszy im sekcja rytmiczna o niskich dołach, która podbija moc tego wydawnictwa oraz zagęszcza jego atmosferę co dodaje mu dynamiki i soczystości. Cóż, najnowszy krążek tego Bawarczyka to kawał niezobowiązującego zbytnio black metalu, który za sprawą swej monumentalnej melodyki, a także okresowo pojawiającymi się niemalże czystymi wokalami, przypomina chwilami doomowe produkcje. Mnie nie przekonuje, ale fanów takiego grania nie brakuje i właśnie im polecam sprawdzić „III”.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz