Carrion Throne
„The Feast Of Human Vices” E.P.
Lacerated Enemy Records 2024
Carrion Throne to
już pięcioletni „potworek”, bo powstał w 2019 roku na zgliszczach innego
„okropieństwa”, które nosiło imię Epitasis. Dwa lata temu wypluł z siebie
promocyjne demo „Summer 2022”, na którym znalazły się dwa utwory mocno
zagęszczonego i brutalnego death metalu. Zresztą bonusowo, zamieszczono je
również na tej epce obok czterech nowych kawałków. Maszkara, o której tutaj
mowa to w rzeczywistości piątka muzyków z Chicago, parająca się w ramach tego
zespołu deciorem o szczególnej formule. Dźwięki jakie kreują za pomocą swych
instrumentów ci Amerykanie, posiadają silny charakter znany z produkcji
slam’owych. Carrion Throne koncentruje się zatem na średnich i wolnych tempach
i tylko w nielicznych momentach przyspieszają do ociężałego truchtu zawałowca. Do
sekcji rytmicznej o miażdżących beczkach i lekko schowanym basie, dołożyli
smoliste i tłumione riffy, spomiędzy których wyłaniają się złowrogie dysonanse.
To niezwykle zwarte konstrukcje, które panowie czasami przełamują delikatnie
rozciągniętymi akordami, krótkimi piskliwymi zagrywkami bądź basowym
przerywnikiem. Jawią się one jako niezwykle druzgoczące struktury, które
nieustępliwie niszczą swą rytmiką i przerażają brzmiącymi niezgodnie dla ucha
ludzkiego interwałami. Kropkę nad i stawia wokalista, z którego gardła wydobywa
się lepki bulgot, żywcem wyjęty z najkrwawszych produkcji typu gore. Tak więc
„The Feast Of Human Vices” niesie ze sobą niecałe trzydzieści minut nieziemsko
oleistego death metalu, w którym nie uświadczycie żadnych blastów czy szalonych
solówek. Dostaniecie za to na twarz kawał kleistego mięsa, przy konsumowaniu
którego będziecie musieli uważać na to, żeby się nie udusić lub nie oszaleć od hipnotycznych
i zarazem psychicznie wykańczających dysonansów. Brać nie gadać! Do odważnych świat
należy!
shub niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz