.50CAL FACIAL FRACTURE
„PrimitiveEncephalectomy”
Vile Tapes Records 2021
W
przypadku „Primitive Encephalectomy” można powiedzieć, że starzy znajomi powracają,
aby zmiażdżyć swym pierwszym pełniakiem. Starzy znajomi? Ano tak drogie panie i
drodzy panowie, starzy znajomi, bowiem w zeszłym roku recenzowałem ich Ep’kę
„Drawn Out for Quartering” na szacownych łamach Apocalyptic Rites, tyle ze
wówczas duet ten nosił nazwę 50Calibectomy, którą zmienił na .50Cal Facial Fracture
krótko po wydaniu wspominanego przez mnie materiału. Dlaczego postanowili
zmienić swój szyld, nie mam bladego pojęcia i prawdę powiedziawszy, chuj mnie
to obchodzi. Najważniejsze, że muzycznie nadal kroczą drogą Slam/Brutal Death
Metalu, który w pizdu rozrywa wszystko, co stanie mu na drodze i na drzewo
spierdolić nie zdąży. Ponownie zatem obcujemy tu z gniotącymi okrutnie,
zagęszczonymi, masywnymi bębnami, ciężkim, grubym, mielącym wnętrzności basem, mięsistymi, potwornie tłustymi, rozrywającymi riffami i gardłowymi,
wymiotnymi, niskimi, zwierzęcymi, taplającymi się w cuchnącym bagnie rozkładu
growlami. Słychać, że chłopaki nie zasypywali gruszek w popiele i pewne postępy
w stosunku do poprzedniego materiału poczynili. Mimo wszechobecnej na tym
krążku brutalności, perwersji i latających nisko podrobów odnoszę wrażenie, że
nowe kompozycje są nieco lepiej przemyślane, a panowie z Juesej bardziej
świadomie dążą do celu. Celem tym jest oczywiście rozjebać wszystko tymi
dźwiękami w cztery dupy, co nie zmienia faktu, że najnowsza produkcja .50Cal
Facial Fracture jest materiałem lepszym od swych poprzedników, a co za tym
idzie patroszącym zdecydowanie sprawniej i skuteczniej. Oczywiście duet ten
nadal tworzy muzykę przeznaczoną dla ściśle określonej grupy odbiorców i to się
zapewne nie zmieni, no i bardzo kurwa dobrze, bo wcale nie chcę, aby w tej
dziedzinie następowały jakieś zmiany. Niezmiennie podoba mi się ten chory,
niesamowicie brutalny, soczysty, przesiąknięty wszelakimi dewiacjami rozpierdol.
Polecam go zatem podobnym do mnie pojebanym,
popaprańcom, którzy uwielbiają pławić się w zupie ciepłych,
aromatycznych, świeżo wyprutych wnętrzności, gdyż oni z pewnością docenią
przecudnej urody rozpierdol, zaserwowany
na „Primitive Encephalectomy”. Oczywiście nadal będę śledził poczynania tego
brutalnego duetu, gdyż ich twórczość cały czas robi mi dobrze. Ot, takie moje
hobby, a co tam, duży już jestem i wolno mi.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz