Beastlurker
"Celestial Henchwhores Aflame"
Godz Ov War 2021
Nie wiem, czy macie tak samo jak ja, ale spoglądając na okładkę zdobiącą "Celestial Henchwhores Aflame" aż się chce odruchowo wyciągnąć rękę i natychmiast odpalić ten album. Wiem, że często w takim przypadku można się srogo rozczarować, lecz tym razem o czymś takim nie może być mowy. Debiutancka EP-ka Beastlurker była pozycją bardzo solidną, dającą duże nadzieje na przyszłość, jednak zawierającą kilka mankamentów. Dlatego ciekaw byłem, czy Amerykanie wyciągnęli na dużym krążku odpowiednie wnioski. Inna rzecz, że Kowboje nie zawsze potrafią w czarny metal, więc sięgając po ten gatunek za ocean zazwyczaj mam podświadome obawy. Przechodząc jednak do sedna... Na "Celestial Henchwhores Aflame" znajdziemy niemal pięćdziesiąt minut skandynawskiej nuty na bardzo wysokim poziomie. Kompozycje składające się na ten krążek to zgrabna mieszanka melodii i północnego ziąbu. Sporo tu fragmentów kojarzących się bezpośrednio z Sacramentum czy Dawn, sowicie przyprawionych jednak klasycznie heavy metalowym sosem. Dzięki temu kompozycje są bardzo chwytliwe i nośne a jednocześnie wysokooktanowe, zawierające konkretną dawkę energii. Ponadto materiał ten brzmi jakby został zarejestrowany gdzieś w połowie lat dziewięćdziesiątych, przez co słuchając go czuję się z ćwierć wieku młodszy. Co ważne, nie znajduję tym razem na płycie słabych fragmentów. Każdy utwór to taki klasycznie szwedzko black metalowy klasyk i jestem przekonany, że gdyby ta płyta ukazała się we wspomnianym wcześniej okresie, stanowiłaby silną konkurencję dla ówczesnej ekstraligi. Album ten jest bardzo spójny i odpowiednio zróżnicowany, zawierający zarówno ostrą galopadę jak i bujające zwolnienia, dzięki czemu stanowi bardziej niż solidny kawał black metalowego rzemiosła. Jeśli zatem macie ochotę na kawałek Skandynawii ze Stanów, to sięgajcie po "Celestial Henchwhores Aflame" bez obaw. Nie sądzę, by ktokolwiek, kto przy "Sanguine Elixir of Psychotropic Divination" trochę ponarzekał tym razem poczuł się rozczarowany.
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz