poniedziałek, 16 sierpnia 2021

Recenzja APOGEAN „Into Madness”

 

APOGEAN

Into Madness” (Ep)

Independent 2021


Sporo ostatnimi czasy dzieje się w technicznej odmianie Death Metalowego szaleństwa. Co rusz pojawia się jakiś młody zespół i udowadnia, że niebawem może dołączyć do najznamienitszych grup z tego kręgu. Ponad wszelką wątpliwość, taką właśnie młodą, zdolną eskadrą jest kanadyjski Apogean, który na swej tegorocznej, debiutanckiej Ep’ce zaprezentował nam kawał bardzo dobrego, soczystego Metalu Śmierci o wysokim stopniu technicznego zaawansowania. Muzyka tego kwintetu z kraju klonowego liścia to porywający kalejdoskop wrażeń, w którym napotkamy zarówno srodze zakręcone, szalone, mocarne beczki, wyrazisty, tłusty bas odstawiający nierzadko zdrowo pogmatwane figury, zagęszczone, dynamiczne, często poukładane niczym progi na rzece, precyzyjnie patroszące riffy, dopracowane starannie, bardzo umiejętnie rozmieszczone, strzeliste solówki, oraz agresywne, jadowite, chrapliwe, choć posiadające swoją głębię growle w średnich rejestrach, jak i chwilowe (na szczęście), delikatne wyciszenia, w których wiosła są trochę bardziej gładkie i pojawiają się nieco zaskakujące, nastrojowe, eteryczne przerywniki z użyciem pianina oraz schizoidalnego, hipnotyzującego, królującego na drugim planie, umiejętnie zastosowanego parapetu. W ten gęsto tkany dywan technicznych, bezkompromisowych dźwięków Kanadyjczycy kunsztownie powplatali bardziej melodyjne tekstury, które jednak w żaden sposób nie tępią pazura tej produkcji, ani nie obniżają siły rażenia zawartych tu wałków, gdyż pierwsze skrzypce niezmiennie grają tu krążące wokół gardłowych ryków, wirujące wiosła i zmiany tempa, które potrafią przyprawić momentami o zawrót głowy. Warsztat muzyków jest oczywiście imponujący, ale w swych kompozycjach panowie nie zapomnieli, że ma to być przede wszystkim muzyka, a nie jeno popisy umiejętności poszczególnych grajków, więc nie znajdziemy tu niczemu niesłużącej masturbacji nad instrumentami. Słychać w tych dźwiękach fascynację Necrophagist, Obscura, The Faceless, Archspire, czy The Zenith Passage, można więc śmiało założyć, że fanom tych zespołów spodoba się to, co znajdujemy na „Into Madness”. Brzmienie tego materiału jest charakterystyczne dla technicznego nurtu Metalu Śmierci, więc sound jest odpowiednio gęsty i bezkompromisowy, ale zarazem selektywny i pozwalający wybrzmieć należycie każdemu z instrumentów. Rozumiem to i szanuję, ale mimo to uważam, że bębny powinny mieć więcej organicznego, wgniatającego w glebę ciężaru, a mniej sterylności, co zwiększyłoby moc i kopnięcie tego krążka. Techniczny Death Metal, to jak już wspominałem bardzo specyficzny gatunek i z różnych przyczyn nie każdemu z nim po drodze, wszyscy jednak, którzy lubią pokręcone, śmiertelne dźwięki powinni wpisać sobie Apogean w rubrykę „zespoły obserwowane”, gdyż w przyszłości grupa ta może nielicho namieszać w szufladce z napisem „Technical Death Metal”.


Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz