sobota, 28 sierpnia 2021

Recenzja VERMINEUX „1337”

 

VERMINEUX

„1337” (Demo)

Purity Through Fire 2021

Historia Średniowiecza to bardzo wdzięczny temat dla zespołów metalowych. Krwawe, przedłużające się wojny religijne, krótkie, ale za to bardzo brutalne, lokalne waśnie, plagi przetaczające się jedna po drugiej, wymyślne tortury, stosy czarownic itd., itp. Jednym z zespołów, który czerpie z tamtych barbarzyńskich, ciemnych czasów inspiracje i tematy dla swej twórczości jest jednoosobowy hord zza wielkiej kałuży zwący się Vermineux. I tak pierwsze, wydane w 2018 roku demo tego projektu zatytułowane „1315” przedstawiało agonię Anglii i Francji podczas Wielkiego Głodu w latach 1315-1317, natomiast „1337”, czyli materiał tegoroczny dotyczy pierwszej części Angielsko-Francuskiej Wojny Stuletniej. Od strony muzycznej obcujemy natomiast na „1337” z klasycznie surowym, jadowitym, szorstkim Black Metalem doprawionym pewną dawką akustycznych pasaży gitarowych, bitewnych odgłosów i porcją mrocznego Ambientu. Produkcję tę wypełniają zatem zimne, chropowate, ziarniste riffy zawierające spore pokłady melancholijnych melodii, klasycznie zorientowane solówki,  siarczysta sekcja i złowieszczy, ponury, rasowy scream dopełniony odrobiną czystych, podniosłych wokali. Znajdziemy także w zawartych tu kompozycjach wyraźne odniesienia do korzennego, epickiego Heavy Metalu, nie tyle jednak w samych dźwiękach, ile w wyczuciu melodii i konstrukcjach poszczególnych wałków, posiadających wyraźny kręgosłup narracyjny, wokół którego szaleje chaotyczny wir czarcich riffów. Słucha się tego materiału względnie przyjemnie, gdyż osoba odpowiedzialna za ten band z pasją i zaangażowaniem podchodzi do swej twórczości. Jest ogień, siara i wrząca smoła, ale jest także w tej muzie niezgorszy, mroczny feeling i pewna doza żałobnej tęsknoty. Produkcja jest z gatunku lo-fi i miejscami brzmi ten krążek tak, jakby był nagrywany przy pomocy jednego mikrofonu, wiszącego pod sufitem w garażu, w związku z tym wszystko pokryte jest tu pogłosem. Mimo to nie trzeba domyślać się, co rzeźbią poszczególne instrumenty, azaprawieni w bojach maniacy czerni, do których kierowany jest ten materiał nie będą mieć z tym najmniejszego problemu. Każdy, kto zatem ma ochotę na nieco ponad 50-minutową porcję epickiego, surowego Black Metalu powiązanego z opartymi na faktach, historycznymi opowieściami„1337” może łykać w ciemno. Satysfakcja gwarantowana.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz