niedziela, 13 sierpnia 2023

Recenzja Asphodelus „Sculpting From Time”

 

Asphodelus

„Sculpting From Time”

Hammerheart Records 2023

Ci Finowie założyli tą kapelę niedawno, bo zaledwie siedem lat temu. Jak sam Szatan przykazał zaczęli od wydania demówki, następnie epki, kolejnej demówki i w końcu w 2019 roku ukazał się ich debiut „Stygian Dreams”. Już niebawem, ponieważ 25 sierpnia ukaże się ich drugi album „Sculpting From Time”. Podobnie jak jego poprzednik będzie stanowił nostalgiczną podróż w lata dziewięćdziesiąte, kiedy to między innymi, za sprawą piątki pewnych chłopaków z Halifax wybuchła epidemia gotyckiego death metalu. Jak sprawy się potoczyły po tym, gdy właśnie ci goście wydali swoją pierwszą płytę oraz jak kształtował się rozwój tego gatunku w poszczególnych krajach i w przypadku ówczesnych przedstawicieli tejże muzyki każdy wie. Po co ta pogawędka? Bo najnowsza produkcja Asphodelus scala w sobie wiele wpływów tego typu grania, które wtedy miały miejsce na scenie. W ośmiu najnowszych utworach znaleźć można wiele podobieństw do wielu tuzów „gotyckiej śmierci”. W swoich riffach Ashodelus zaklął ciężkość pierwszych produkcji Paradise Lost, markotną melodyjność My Dying Bride, boleść Anathemy jak i również melancholijną przebojowość znaną z późniejszych wynurzeń Katatonii. Wszystko to sprawnie połączone zaowocowało dość zróżnicowanymi kompozycjami, których słucha się bardzo przyjemnie. Dzięki zmieniającym się bezustannie formom stylistycznym nie można się nudzić, a płynne ich przechodzenie z jednej w drugą ukazuje jak duży progres poczynili chłopcy z Helsinek. Oprócz rozmaitych sposobów na kostkowanie otrzymujemy także sporo ujmujących solówek, uspokajająco działających akustycznych przerywników i harmonijnych akordów gitary prowadzącej, które powracają cyklicznie, będąc tym samym motywem przewodnim każdego kawałka. Do tego dołożono cierpiętniczo brzmiące growle, zmieniające się niekiedy w czyste wokale, które wzmagają smutny, wręcz depresyjny charakter muzyki Asphodelus. Jeśli komuś podoba się death metal w emocjonalnym ujęciu, to z pewnością zakoleguje się z „Sculpting From Time” na dłużej. Jak dla mnie nowa propozycja tego fińskiego kwartetu jest solidnym kawałkiem gotyckiego deta w starym stylu.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz