wtorek, 8 sierpnia 2023

Recenzja ARDITI „Emblem of Victory”

 

ARDITI

„Emblem of Victory”

Blooddawn Productions 2023

Nie będzie żadną przesadą stwierdzenie, że istniejący już ponad ćwierć wieku szwedzki ansambl Arditi to ikona stylu Martial Industrial/Dark Ambient. Wszyscy, którzy choćby od czasu do czasu lubią zanurzyć się w takie dźwięki wiedzą zapewne, czego spodziewać się po muzyce zawartej na ósmym długograju tego projektu. Tak więc ponownie zalewają nas niszczące fale wojennych, dudniących złowrogo, marszowych rytmów, tworzących przytłaczającą atmosferę syntezatorów, oraz militarnych bitewnych sampli. Plonem ostatecznym tego konglomeratu jest wysoce nihilistyczny, druzgocący album, który pustoszy i unicestwia niczym oddziały zwartych szeregów nadchodzących z nieprzeniknionej mgły wojny. Jak to w tym gatunku bywa sporo tu mrocznych kontrastów, hipnotyzujących tekstur i w chuj niepokojących, postnuklearnych pejzaży dźwiękowych. Zbesztać ten krążek potrafi naprawdę okrutnie, a przy tym jest intrygujący i na swój popaprany sposób fascynujący. Skojarzenia z Puissance, Kreuzweg Ost, In Slaughter Natives, czy Brighter Death Now jak najbardziej na miejscu. I to tyle. Krótko, zwięźle i na temat. Dla niektórych to pewnie mało, ale mam to w głębokim poważaniu, lub jak kto woli centralnie w dupie. Wszak taką muzę albo się lubi, albo nie. Ja wręcz pasjami uwielbiam, przynajmniej raz na jakiś czas zakosztować takich militarnych dźwięków, więc „Godło Zwycięstwa” uważam za danie prima sort, gdyż zaiste takim ono jest. Tak więc wszystkim, którzy uważają podobnie, z serca błogosławię i powiadam, bierzcie i jedzcie z tego wszyscy.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz