środa, 23 sierpnia 2023

Recenzja VELIU NAMAI „Alkai”

 

VELIU NAMAI

„Alkai”

Nordvis Produktion 2023

Kraje Bałtyckie to ziemie o bardzo długiej historii, jak również obszary i terytoria przebogate w różnorakie, przesiąknięte mistycyzmem wierzenia i rytuały, jakie ukształtowały się tam na przestrzeni wieków. I to właśnie ten tajemniczy, nadprzyrodzony świat dawnych wierzeń i obrzędów przedstawia na swej czwartej produkcji Litewski zespół Veliu Namai. Muzyka, jaką wykonuje ten nieco enigmatyczny ansambl to Rytualny Dark Folk, choć osobiście uważam, że to zbytnie uproszczone określenie dźwięków, jakie napotkamy na „Alkai”. Zastaniemy tu bowiem hipnotyzujące, szamańskie rytmy bębnów połączone z pulsującymi melodiami wykonywanymi na gitarach, jak i instrumentach etnicznych (lutnia, smyczki, harfa szczękowa, Litewskie kokle, czy Łotewska giga. Zaplątała się tu nawet wywodzące się z Bliskiego Wschodu bağlama, jak i ud), oraz ceremonialnymi, rytualnymi śpiewami (niewieścimi, jak i męskimi). Te na wskroś otulone całunem ciemności, w takim samym stopniu natchnione, co obłąkane, organiczne, zakorzenione w tradycji wieków dawnych, brzmieniowe tekstury odważnie zaprawiono transową, mroczną elektroniką o psychoaktywnym charakterze, dzięki czemu ta płytka jeszcze głębiej zagląda w ukryte w bezmiernym, niezmierzonym cieniu otchłanie przeszłości. Ten krążek łączy w jedną, zwartą  całość folkowy minimalizm z bardziej radykalnymi stylami muzycznymi, a cyfrowe i analogowe dźwięki współtworzą tu nawiedzony, sakralny, liturgiczno-ofiarny, zawiesisty klimat, który potrafi przytłoczyć, jak i poważnie zaniepokoić słuchacza. To, co na tym albumie początkowo wydaje się polaryzujące, staje się bardziej scalone, a wręcz naturalne, im głębiej eksplorujemy zwartość „Alkai”. Obcując z tą produkcją, odniosłem wrażenie, iż to nie tylko muzyka. Rendez Vous z tym albumem to doświadczenie niemal z pogranicza medytacji i odmiennych stanów świadomości. Czwórka Veliu Namai powinna zainteresować w równym stopniu fanów Wardruna, Sigur Rós, Hagalaz’Runedance, jak i Stille Volk, czy Dead Can Dance. Intrygująca, wciągająca, pełna tajemnic i zaklętych rewirów bałtyckiego mistycyzmu płytka. Uważam, że warto sprawdzić, nawet jeżeli niezbyt kręci Was takie granie.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz