sobota, 26 sierpnia 2023

Recenzja Kalmankantaja „Unohdettu”

 

Kalmankantaja

„Unohdettu”

Wolfspell Rec. 2023

Kalmankantaja to takie muzyczne dziecioroby. Patrząc w ich dyskografię mam wrażenie, że co się spotkają, to coś spłodzą. Totalnie skojarzyło mi się to ze sceną z „Sensu Życia Monty Pythona”, gdzie każda sperma jest święta. No nie tracą kolesie czasu, a wstrzemięźliwość ich nie dotyczy. Tym razem otrzymujemy od nich EP-kę, choć tak naprawdę mógłby to być trzeci pełniak w tym roku, gdyż czasowo niewiele ustępuje wydanym we wcześniejszych miesiącach albumom. „Unohdettu” to pół godziny charakterystycznego dla Finów klimatycznego black metalu, cztery numery, w tym jeden, tytułowy, instrumental. I kiedy tak sobie tego słucham, to myślę, że Kalmankantaja mogliby wszystkie swoje dzieci nazwać Jasiu. Raz, że na obiad łatwiej wszystkich szybko zwołać, a dwa, że zespół jest w swoim stylu niezwykle konsekwentny. Naprawdę ciężko spośród ich nagrań wybrać jakieś szczególnie dobre, czy też wskazać wyjątkowo słabe. I to jest pewnego rodzaju fenomen przy takiej płodności. Na rzeczonej EP-ce znajdziemy dość proste, a jednocześnie mocno wciągające swoją melodią akordy, często urozmaicane nastrojowymi zwolnieniami i koloryzowane spełniającymi niebywale ważną rolę klawiszowymi pasażami. Chwilami można tu znaleźć niewielkie nawiązania do wikińskiego etapu Bathory, gdzie indziej do rodzimej autorom sceny. Panowie raczej nigdzie się nie spieszą i kładą mocniejszy nacisk na, wspomniany już wcześniej, klimat. Przeważa w nim smutek, ciemność i melancholia, dlatego też nie jest to muzyka, której słucha się przy porannej kawie. Bo wówczas cały urok pryska. Tym dźwiękom należy oddać chwilę swojego dnia (wieczoru), by pozwolić im wsiąknąć bez przeszkód. Nadmienić przy okazji należy, że Kalmankantaja śpiewają w swoim języku narodowym. I choć ni w ząb nie mam pojęcia o czym, to trzeba przyznać, iż ten fakt ma równie mocne znaczenie, co sama muzyka, czyniąc ją jeszcze bardziej tajemniczą. Nie będę zapewniał was, że jest to zespół wybitny. Nie będę też sprawdzał każdego ich kolejnego wydawnictwa, bo najzwyczajniej nie mam na to czasu. Jednak to, co dotychczas poznałem, uświadomiło mnie, iż warto zaglądać do szufladki atmosferycznego black metalu, a fani tego gatunku bankowo będą tą EP-ką ukontentowani. Dobry zespół, dobry materiał.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz