piątek, 18 sierpnia 2023

Recenzja CARATHIS „Moonstone & Amethyst”

 

CARATHIS

„Moonstone & Amethyst” (Compilation)

Personal Records 2023

Nie tracąc czasu na niepotrzebne wstępy, od razu rzeknę Wam, iż materiał, o którym tu teraz czytacie, to płytka kompilacyjna. Składają się na nią dwie Ep’ki zespołu. Niepublikowana wcześniej „The Moonstone Prophecy” oraz wydana w 2021 roku tylko w formie digital „The Amethyst Fortress”. Powiem szczerze jak na spowiedzi. Gdyby ta kompilacja nigdy się nie ukazała, to świat istniałby nadal i był niezmiennie tak samo zjebany, jak dotychczas. To, co słyszymy bowiem na tym krążku, to w sam raz surowy, zatopiony w melodii i sowicie podlany klawiszem Black Metal na jedno, góra dwa przesłuchania. Jednym słowem muzyka ta nie powoduje odruchów wymiotnych, ale żadne zachwyty absolutnie jej nie grożą. Wszystko jest fachowo i rzetelnie, każdy instrument rzeźbi zgodnie ze sztuką, a niemal przebojowego charakteru nadają tym kompozycjom tekstury odważnie zaczerpnięte z klasycznego Heavy Metalu. No i fajne, tyle że całość jest mocno przewidywalna, powtarzalna i wręcz nieprzyzwoicie przystępna. Mroku, czy choćby odrobiny bluźnierstwa nawet z gromnicą człowiecze tu nie znajdziesz. O agresji, furii, bądź minimalnym chociaż poziomie najzwyklejszej złości, także można zapomnieć. Co więc oferuje nam ta płytka? Poza surową melodyjnością, tanecznymi, liniowymi rytmami, mnóstwem kolorowych, popowych niemal zagrywek  i dużą przyswajalnością każdego z wałków praktycznie nic. Ot, taki rekreacyjny, użytkowy, turystyczny Black Metal z parku rozrywki. Jeżeli ktoś chce odwiedzić ten lunapark, jego wola, mnie tam zdecydowanie nie po drodze.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz