CARATHIS
„Moonstone
& Amethyst” (Compilation)
Personal Records 2023
Nie
tracąc czasu na niepotrzebne wstępy, od razu rzeknę Wam, iż materiał, o którym
tu teraz czytacie, to płytka kompilacyjna. Składają się na nią dwie Ep’ki
zespołu. Niepublikowana wcześniej „The Moonstone Prophecy” oraz wydana w 2021
roku tylko w formie digital „The Amethyst Fortress”. Powiem szczerze jak na
spowiedzi. Gdyby ta kompilacja nigdy się nie ukazała, to świat istniałby nadal
i był niezmiennie tak samo zjebany, jak dotychczas. To, co słyszymy bowiem na
tym krążku, to w sam raz surowy, zatopiony w melodii i sowicie podlany
klawiszem Black Metal na jedno, góra dwa przesłuchania. Jednym słowem muzyka ta
nie powoduje odruchów wymiotnych, ale żadne zachwyty absolutnie jej nie grożą.
Wszystko jest fachowo i rzetelnie, każdy instrument rzeźbi zgodnie ze sztuką, a
niemal przebojowego charakteru nadają tym kompozycjom tekstury odważnie
zaczerpnięte z klasycznego Heavy Metalu. No i fajne, tyle że całość jest mocno
przewidywalna, powtarzalna i wręcz nieprzyzwoicie przystępna. Mroku, czy choćby
odrobiny bluźnierstwa nawet z gromnicą człowiecze tu nie znajdziesz. O agresji,
furii, bądź minimalnym chociaż poziomie najzwyklejszej złości, także można
zapomnieć. Co więc oferuje nam ta płytka? Poza surową melodyjnością,
tanecznymi, liniowymi rytmami, mnóstwem kolorowych, popowych niemal zagrywek i dużą przyswajalnością każdego z wałków
praktycznie nic. Ot, taki rekreacyjny, użytkowy, turystyczny Black Metal z
parku rozrywki. Jeżeli ktoś chce odwiedzić ten lunapark, jego wola, mnie tam
zdecydowanie nie po drodze.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz