czwartek, 17 sierpnia 2023

Recenzja EYEMASTER „Conjuration Of Flesh”

 

EYEMASTER

„Conjuration Of Flesh”

Caligari Records (2023)

Caligari Records ma łapę do nietuzinkowych zespół – jeśli nie wybitnych t co najmniej ciekawych, mających coś sensownego do zaoferowania. Nie inaczej jest z niemieckim Eyemaster, który właśnie debiutuje w ich barwach minialbumem. Nasi zachodni sąsiedzi przygotowali słuchaczom niespełna 20 minut death metalu zamkniętego w czterech odsłonach, death metalu, który bardziej hołduje europejskiej tradycji, ale i nie uciekającego od współcześnie panujących trendów. Piaszczyste, nieco szwedzkie brzmienie, średnie tempa i spora doza surowości zdradzają fascynację czasami minionymi, ale okazjonalne skręty w stronę doom metalu i tworzenia jaskiniowych, ale przystępnych pejzaży jest wyraźnym ukłonem w stronę współczesności. Niemcy umiejętnie operują tempem nadając swoim utworom odpowiednią dramaturgię, nawet jeśli te nie czarują jakimiś wymyślnymi i nieszablonowymi rozwiązaniami. Wisienką na torcie są bezdyskusyjnie solówki – błyskotliwe, pomysłowe, raczej z gatunku tych mało oszczędnych, bardziej wpasowujących się w gatunkową klasykę. „Conjuration Of Flesh” słucha się wybornie, nawet jeśli Niemcom trochę brakuje do wyraźnego określenia własnego „ja”. Trudno pisać elaborat o tak krótkim materiale, tym bardziej, że trochę za mało tu wyróżników i rzeczy, które warto by było analizować, ale nie za się zaprzeczyć, że Eyemaster to więcej niż solidna firma, a ich debiutancki wypust jest o prostu kawałek dobrze zagranego metalu śmierci. Sporo będę sobie obiecywał bo kolejnym materiale, bo potencjał jest spory.

 

                                                                                                                                              Harlequin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz