EYEMASTER
„Conjuration Of Flesh”
Caligari Records (2023)
Caligari
Records ma łapę do nietuzinkowych zespół – jeśli nie wybitnych t co najmniej
ciekawych, mających coś sensownego do zaoferowania. Nie inaczej jest z
niemieckim Eyemaster, który właśnie debiutuje w ich barwach minialbumem. Nasi
zachodni sąsiedzi przygotowali słuchaczom niespełna 20 minut death metalu
zamkniętego w czterech odsłonach, death metalu, który bardziej hołduje
europejskiej tradycji, ale i nie uciekającego od współcześnie panujących
trendów. Piaszczyste, nieco szwedzkie brzmienie, średnie tempa i spora doza
surowości zdradzają fascynację czasami minionymi, ale okazjonalne skręty w
stronę doom metalu i tworzenia jaskiniowych, ale przystępnych pejzaży jest
wyraźnym ukłonem w stronę współczesności. Niemcy umiejętnie operują tempem
nadając swoim utworom odpowiednią dramaturgię, nawet jeśli te nie czarują
jakimiś wymyślnymi i nieszablonowymi rozwiązaniami. Wisienką na torcie są
bezdyskusyjnie solówki – błyskotliwe, pomysłowe, raczej z gatunku tych mało
oszczędnych, bardziej wpasowujących się w gatunkową klasykę. „Conjuration Of
Flesh” słucha się wybornie, nawet jeśli Niemcom trochę brakuje do wyraźnego
określenia własnego „ja”. Trudno pisać elaborat o tak krótkim materiale, tym bardziej,
że trochę za mało tu wyróżników i rzeczy, które warto by było analizować, ale
nie za się zaprzeczyć, że Eyemaster to więcej niż solidna firma, a ich
debiutancki wypust jest o prostu kawałek dobrze zagranego metalu śmierci. Sporo
będę sobie obiecywał bo kolejnym materiale, bo potencjał jest spory.
Harlequin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz