niedziela, 6 sierpnia 2023

Recenzja Gosforth „Scourge of Dark Dominion”

 

Gosforth

„Scourge of Dark Dominion”

Underground Kvlt Rec. 2023

Podobno, jak zapewnia wydawca, Gosforth jest zespołem kultowym. Nie wiem w jakich kręgach, ale ja się w nich najwyraźniej nie obracałem, gdyż z powyższą nazwą spotykam się po raz pierwszy. Niczego to jednak nie przesądza, i nawet jeśli „Scourge of Dark Dominion” jest już trzecim dużym wydawnictwem Włochów, to warto rzecz sprawdzić i dać im szansę. Zatem do odsłuchu przystąp! Na rzeczonym albumie znajdujemy nieco ponad pół godziny rasowego, skandynawskiego black metalu ze sporym naciskiem na riffy. Głównie z gatunku płynących, niczym lodowato zimne górskie potoki tremolo. Ależ nie tylko. Chwilami, choć są to faktycznie momenty, można także odczuć kostkowanie bardziej w cieplejszych, greckich klimatach. Odczucie to potęguje dość tłuste, jak na gatunek, brzmienie. Nie rażące jedynie piwniczym widziadłem, ale pełne ciężaru, dodające kompozycjom dodatkowej mocy. A przyznać należy, iż poszczególne numery bynajmniej nie należą do gatunku jednobiegunowych.  Pojawiają się w nich blasty, ale i delikatniejsze fragmenty, z luźnym dotknięciem klawisza, plumkającego w nieco folkowym stylu. Są to jednak dodatki tak wyważone, że faktycznie muzykę Gosforth urozmaicają, a nie szpecą. Może ciut za bardzo cofnięte są na tych nagraniach wokale, nie bawiące się w jakiekolwiek werbalne eksperymenty, jedynie charczące swoje czarcie zaklęcie z drugiego planu. Ale na dobrą sprawę, no chuj komu awangarda w tego rodzaju muzyce? Słuchając „Scourge of Dark Dominion” można by Italiańcom wytknąć od cholery porównań, ale jeśli nawet wymieniłbym tu kilka nazw, to i tak sprowadzałyby się one do klasyki drugiej fali black metalu. Nie wiem czemu, ale odchodząc do nowego materiały Gosforth miałem przeczucie, iż ten krążek mnie znudzi. Tak się nie stało. Panowie nagrali płytę więcej niż solidną. Może jeszcze nie wybijającą się, niczym z trampoliny, ponad przeciętność, ale wyraźnie wychylającą głowę ponad jej powierzchnię. Gdybym miał wskazać najsilniejszy punkt tego albumu, to byłaby to jego, wspomniana wcześniej, różnorodność. Agresywne riffowanie, północne melodie, momenty nastrojowe i odrobina punkowego sznytu. Wszystko to tu znajdziecie. Wypada mi zatem jedynie polecić „Scourge of Dark Dominion”.  Dobry album.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz