Horrendous
„Ontological
Mysterium”
Season Of Mist 2023
Powstali
w 2009 roku w Stanach Zjednoczonych. Przez trzynaście lat działalności nagrali
cztery albumy, ale właśnie wracają ze swoją piątą produkcją. Od samego początku
ich muzyka poddana była ewolucji. Zaczęli od death metalu, który wyraźnie
chylił nostalgicznie swój łeb w stronę lat dziewięćdziesiątych. Z każdą kolejną
płytą kierowali się coraz bardziej ku progresywnemu graniu. Już poprzedni
„Idol” zaznaczył wyraźnie pozycję Horrendous na tym poletku. Tym razem, za
sprawą najnowszego albumu „Ontological Mysterium”, dostajemy dziewięć numerów
nieźle pokręconego deta. Całość zaczyna się od dwuminutowego „The Blaze”, który
z każdą sekundą rośnie, tworząc idealny wstęp, po którym zostajemy zasypywani
licznymi pomysłami na prog-death metal, a trwa to 35 minut. Zmienne tempa,
szybkie thrashowe kostkowanie, heavy metalowe solówki, power metalowe melodie,
a wszystko okryte śmierć filtrem, co nie pozwala zapomnieć skąd wywodzi się
muzyka tego kwartetu. Jeśli myślicie, że chłopaki poprzestają na wyżej
wymienionych formach stylistycznych, to jesteście w błędzie. Poza oczywistymi
skojarzeniami z Death, w którym pomagają występujące połamane riffy oraz niekiedy
zdrowo pokomplikowane sola, to napotykamy również bardziej odjechane tekstury w
stylu Voivod, nieco elementów jazzowych jak w późniejszym Atheist i trochę
momentów z awangardowego rocka w stylu końcówki Cynic. Słuchając „Ontological Mysterium”
nie można się nudzić. Ilość użytych tutaj idei na alternatywny death metal
wręcz poraża, a niezwykle połączenie ich ze sobą to zaiste majstersztyk.
Wszystkie utwory są odpowiednio wyprodukowane jak przystało na techniczne
muzykowanie. Czystość tego materiału jak i słyszalność poszczególnych sekcji,
pozwala w należytym stopniu rozkoszować się wirtuozerią Jankesów oraz ich
niesamowitymi koncepcjami. Z jednej strony dość złożone rzępolenie, a z
drugiej, posiadające niebywałą lekkość, dzięki czemu odbiór jest łatwy i
przyjemny.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz