Undergang
„De Syv Stadier Af Fordærv”
Dark Descent Records / Me Saco Un Ojo Records 2023
Któż
z wielbicieli totalnej zgnilizny nie zna Undergang. Band ten założony w 2008
roku w Kopenhadze niebawem powróci. Zrobi, jak to ma w zwyczaju w oparach gazów,
wydobywających się z rozkładających się ciał. Tym razem będzie to
siedmioutworowe mini, które przez dwadzieścia minut zalewać będzie swoich
słuchaczy śmierdzącą ropą. Jak przystało na tych Duńczyków za pośrednictwem ich
najnowszego wydawnictwa dostaniemy dawkę gęstych dźwięków, która wciągnie
niejednego śmiałka w swoje bagniste objęcia. Prosta perkusja, która w szybszych
partiach bez pierdolenia się zbytnio, korzysta z punkowej maniery. Nisko
nastrojone gitary, odzierające z mięsa nasze ciało aż do kości niczym tępy
tarnik. Przysadzisty bas, bulgoczący jak stęchłe trzęsawisko oraz wtórujący
temu wszystkiemu mokry i zalatujący flegmą growl wokalisty. Razem do kupy
owocuje to obrzydliwymi numerami, które oprócz tego, że na odległość jadą
procesem gnilnym to dodatkowo wprowadzają ten specyficzny pierwiastek
niepokoju. Poza zwyczajowym mieleniem otrzymujemy trochę mrocznych zwolnień, a
także parę schizoidalnych solówek, które z powodzeniem wywołują ciarki na
plecach. Po raz kolejny dzięki Undergang fani będą mieli okazję spotkać się oko
w oko ze śmiercią, która za sprawą talentu tych czterech Dunów, przywdziewa
swoją najobrzydliwszą twarz. Brzmienie jest zawiesiste, ale selektywność bardzo
dobra, co pozwala bez problemu rozkoszować się poszczególnymi sekcjami. Co tu
dużo mówić. Undergang bez wątpienia jest w formie. Fetor, autoliza no i w
wyniku tego kwas propionowy, mlekowy, amoniak i metan. Rozkład w pełni. Nic
tylko wdychać ten trupi jad i skatol. Chętnych zapraszam na degustację.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz