Vak
„The
Islands”
Indie
Recordings 2023
Vak
na swojej najnowszej płycie kontynuuje obraną drogę jaką rozpoczął w 2015 roku
na szwedzkiej ziemi. Ich recepta na sludge metal w ujęciu progresywnym cały
czas się sprawdza i moim zdaniem ma się coraz lepiej. Na trzecim albumie w
dorobku tego bandu dostaniemy osiem numerów, które oprócz tego, że są
niesamowicie ciężkie to w dodatku fascynują swoją różnorodnością. Wepchnięcie
gatunku sludge na awangardowe wody opłacało się. Oczywiście dużą rolę odegrały
tutaj umiejętności muzyków jak i również niespotykana pomysłowość. Kompozycje
tego kwintetu to nie tylko słoniowate i bujające riffy. W tych utworsch pełno
także różnych zaskakujących zagrywek wspomaganych przez fenomenalne klawisze, a
wszystko to zebrane do kupy daje unikalną mieszankę, składającą się ze
sludge’u, przysadzistego core’a i odjechanego nieco grania w stylu Tool. Dzięki
temu otrzymujemy tym razem oryginalną hybrydę wyżej wymienionych sposobów na
nowoczesny metal, który pomimo posiadania mniejszej wagi gatunkowej będzie w
stanie zainteresować niejednego fana mrocznych i piwnicznych brzmień. Zimna
mechaniczność Tool, miejska bezkompromisowość Nonoyesno oraz gęstość tej
specyficznej odmiany doom metalu zrodziła kawał niepokojącej produkcji, która
wciąga słuchacza w ciemne zakamarki urbanistycznej dżungli, częstując go masą
zmiennych, aczkolwiek wolniejszych temp, wygenerowanych przez dudniącą perkusję,
hipnotyzujący bas, nisko nastrojone gitary, no i powodujące ciarki na plecach
klawisze. Nie należy zapominać o doskonale w danych momentach zaintonowanych
wokalach, potęgujących uczucie bliżej niesprecyzowanej nieuchronności. Kolejne
wydawnictwo Vak, które ukaże się już niebawem, bo pierwszego września,
niewątpliwie może być nie lada gratką dla poszukujących w metalu czegoś więcej
niż mięsa i diabłów. To wyśmienita pożywka dla tych, którym nie obce są takie
terminy jak alienacja, nihilizm i dystopia. „The Islands” niebywale ubiera te
pojęcia w niebanalnie napisaną muzykę, nacechowaną dużym ładunkiem
emocjonalnym, która swym brudem, a także złowieszczym fatalizmem wprawiła mnie
w osłupienie. Mocno współczesne i przy tym niezobowiązujące. Albo się podoba,
albo nie. Ja kupuję.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz