wtorek, 26 listopada 2019

Recenzja ANCIENT MOON „Benedictus Diabolica, Gloria Patri”


ANCIENT MOON
„Benedictus Diabolica, Gloria Patri”
Iron Bonehead Productions 2019


Druga, pełna płyta tego międzynarodowego ansamblu to materiał niewątpliwie ciekawy i wielowymiarowy, ale zarazem wymagający od słuchacza sporej cierpliwości i wytrwałości. „Benedictus…” to bowiem dwa długie utwory (pierwszy trwa ponad 17 minut, drugi ponad 20 minut), trzeba zatem poświęcić im dość sporo uwagi. Warto jednak to zrobić, bowiem naprawdę sporo się tu dzieje. W obrębie każdego z tych wałków usłyszymy zarówno jadowity Black Metal, klimatyczne, niemal rytualne granie, gęsty, hipnotyczny ambient, czy elementy zahaczające wręcz o noise. Muzycy tego projektu czerpią inspirację z bardzo wielu źródeł, jednak robią to dużym wyczuciem i potrafią te dźwięki okiełznać w taki sposób, aby tworzyły jedną, spójną, intrygującą całość. Ta muza pulsuje mrokiem, jest jakby dźwiękowym zapisem zapomnianego, posępnego obrzędu, jest wciągająca, pochłaniająca i zniewala niepostrzeżenie. Przypomina mi ta płyta trochę falę pływową, raz miarowo płynie, innym razem odpływa, tworząc zawiesisty nastrój, by po chwili niespodziewanie wypiętrzyć się i uderzyć z niszczycielską siłą. „Benedictus Diabolica, Gloria Patri” to smolisty, tajemniczy, emanujący liturgiczną miazmą, kusząco dychotomiczny album łączący religijną zadumę z bluźnierczą furią, a każdy jego fragment wydaje się być zarówno surowy i niepokojący, jak i naturalnie, organicznie rozwinięty. Widzę tu tylko jeden problem. Nie każdy słuchacz będzie miał tyle samozaparcia, aby zgłębiać tę otchłań dźwięków i płynąć wraz z tymi rozbudowanymi, wielowarstwowymi utworami. Mimo że nie zawładnęła mną totalnie ta produkcja, to uważam, że warto poświęcić jej odpowiednią ilość czasu i zagłębić się w ten ocean okultystycznych wibracji i mglistych, tajemniczych brzmień. Płyta bardzo dobra, ale wymagająca. Polecam.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz