wtorek, 5 listopada 2019

Recenzja GEISTAZ’IKA „Trolddomsejd I Skovens Dybe Kedel”

GEISTAZ’IKA
„Trolddomsejd I Skovens Dybe Kedel”
Signal Rex 2019

Jakoś tak mało słychać ostatnimi czasy o duńskiej scenie metalowej, a przecież i tam z pewnością można znaleźć ciekawe zespoły grające na dobrym poziomie. Doskonałym dowodem, na potwierdzenie postawionej powyżej tezy jest tajemniczy, jednoosobowy (chyba) projekt zwący się Geistaz’ika. Wiadomo o nim tylko tyle, że istnieje i że jak dotąd dorobił się jednej płyty długogrającej, która pierwotnie została wydana w 2018 roku w formacie digital przez Avgrundsvisioner, a w sierpniu tego roku materiał ten został wznowiony przez Signal Rex jako CD i 12”Vinyl. A teraz konkrety. Muzycznie mamy tu do czynienia z dobrym, rzetelnym, surowym, Black Metalowym graniem. Żadna to nowość, czy objawienie sceny, raczej kultywowanie tradycji i najlepszych wzorców skandynawskiej szkoły gatunku z pasją i oddaniem. Płytkę oparto zatem na siarczystej sekcji, lodowatych, jadowitych riffach często wkraczających na melodyjne terytorium i agresywnych wokalach. Usłyszymy tu także instrumentalne pasaże, czyste śpiewy o nieco rytualnym charakterze i przeplatające się od czasu do czasu zarówno w sferze rytmicznej, jak i gitarowej folkowe patenty. Nadaje to temu albumowi tajemniczego, mrocznego, podniosłego charakteru, ale bez przesadnego zadęcia. Jak już wspominałem słychać wyraźne odniesienia do skandynawskiego Black Metalu z lat 90-tych, jednak dźwięki te ukierunkowane są bardziej w stronę Szwecji z lekkim dotknięciem Finlandii, niż Norwegii. Kojarzy mi się to z wczesnym Ulver, Isvind, Helheim, czy Arckanum. Brzmienie chropowaty, zimne, zalatujące mokrą ściółką leśną i wonią gnijących liści. Dobrze się tego słucha, bo to dobry album, a fani gatunku podczas romansu z Geistaz’ika nie raz zleją się w gacie. Jeżeli kiedykolwiek ukaże się następna produkcja Duńskiego projektu, chętnie sprawdzę, co będzie miała do zaoferowania.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz