niedziela, 17 listopada 2019

Recenzja HELL-BORN & OFFENCE „Hellbound Hearts”


HELL-BORN & OFFENCE
„Hellbound Hearts” (split)
Putrid Cult 2019


Kurwa, ależ dobrze zrobił mi tym Splitem Morgul z Putrid Cult! Powracający po 11 latach hibernacji Hell-Born i do tego śląski buldożer Offence. Coś pięknego! Po kolei jednak. Zaczynają bluźniercy z Pomorza. Dwa zaprezentowane tu wałki to jak to zwykle w przypadku tej kapeli bezpośredni, bezkompromisowy, bezlitosny, Black/Death Metalowy wpierdol. Śmiercionośne riffy, mordercza sekcja i wokale dobiegające z samego dna piekielnych czeluści. Pierwszy zaprezentowany przez nich wałek jest nieco bardziej zawiły i mocniej zabarwiony Black Metalem, ale drugi to już typowa jazda made in Hell-Born, czyli bezpośrednio, konkretnie i po mordzie. Kolejne dwie piosenki należą do brutali z Bytomia, którzy, mimo że grają zajebistą muzę, nie doczekali się jeszcze uznania, na jakie z pewnością zasługują. Muza Offence, bo o nich tu mowa, to miażdżący, ciężki, rytmiczny Death Metal starej szkoły, który kruszy kości i miażdży narządy wewnętrzne. Delikatne elementy Death’n’Roll’a, które przewijają się w tych utworach dodają im pikanterii i sprawiają, że muza Offence żre, jak chuj. Mimo że muzyka tego zespołu do specjalnie odkrywczych nie należy, to nudy tu nie uświadczysz, a chłopaki wjebią Ci jak ta lala.Dodam jeszcze tylko, że wersja cd w porównaniu do winylowego placka posiada po dwa utwory bonusowe każdej z kapel. Są to wałki koncertowe, które pokazują, jak muza tych hord sprawdza się na koncertach, a dodawać chyba nie muszę, że sprawdza się wyśmienicie. Mam nadzieję, że w obu przypadkach jest to aperitif przez kolejnymi, pełnymi albumami. Doskonały split! Dzięki Morgul. Kocham Cię chłopie (choć nie bierz tego dosłownie).

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz