sobota, 23 listopada 2019

Recenzja Trépas "L'héritage Du Monde"


Trépas
"L'héritage Du Monde"
Sepulchral Productions 2019

Blackmetalowa scena z Quebecu dała mi o sobie w tym roku dość mocno znać za pomocą dwupłytowego konceptu Ossuaire. Najwyraźniej to nie wszystko, co muzycy z tamtego rejonu mają do zaoferowania, gdyż na początku grudnia ukaże się jeszcze jedno wydawnictwo zdecydowanie warte uwagi. Mowa o projekcie członków Outre-Tombe i Morgue, którzy to zebrali siły by wspólnie uderzyć pod szyldem Trepas. Debiutancki album Kanadyjczyków to niespełna czterdzieści minut muzyki podzielonej na sześć części. Sześć bardzo zgrabnie przemyślanych utworów, co trzeba już na początku zaznaczyć. Panowie traktują nas melodyjniejszą wersją skandynawskiego black metalu w najlepszym stylu, przypominającym mocno najpłodniejszy okres tamtejszej sceny. W każdym numerze możemy spotkać niebanalne i absolutnie nieprzesłodzone melodie, które dość szybko zapadają w pamięć i nie dają spokoju. Kanadole atakują co rusz to z innej beczki. Raz jesteśmy torpedowani szaleńczym blastem by za chwilę móc delektować się chwytliwym zwolnieniem czy akustyczną wstawką. Utwory na tym krążku są bardzo zróżnicowane i nie ma mowy o powtarzalności. Wściekłe wokale wyśpiewują po francusku, co też jest poniekąd nieco egzotyczne i brzmi intrygująco, mimo iż nie mam zielonego pojęcia, co do mnie jegomość krzyczy. Nie jest to jednak najważniejsze, skoro sama muza buja niesamowicie i przypomina lata, gdy black metal, a konkretnie jego druga fala, był czymś świeżym i nowatorskim. Bardzo przyjemnie słucha się tego wydawnictwa, mimo iż ma ono kilka mankamentów. Największym z nich jest brzmienie. Jest ono niestety wypieszczone niemal do granic możliwości. Chwilami mam wrażenie, iż za perkusją siedzi pan Trigger albo jakiś inny komputer. Zdecydowanie brakuje mi na tym krążku odpowiedniej dawki syfu, dzięki czemu odbiór "L'héritage Du Monde" byłby o wiele dosadniejszy. Mimo to, same utwory bronią się bardzo dobrze i potrafią bardzo silnie namieszać we łbie. Jestem pewny, że jeszcze nie raz wrócę do tego krążka, bo jakby nie patrzeć jest to bardzo solidny kawałek black metalowego grania. Mam tylko nadzieję, że chłopaki wyciągną odpowiednie wnioski i następny album będzie miał w sobie więcej organiki niż nowoczesnych wynalazków. Pomijając wszelkie mankamenty, jest to wciąż naprawdę niezły debiut.
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz