czwartek, 7 listopada 2019

Recenzja DEVOUR THE UNBORN

DEVOUR THE UNBORN

„Liturgy of Irreverent Oblation” (EP)
Lord of the Sick Recordings 2019




Po czterech latach milczenia międzynarodowa maszynka do mielenia zwłok zwąca się Devour the Unborn powraca z nowym materiałem. Tym razem to 5-cio utworowa EPka trwająca niespełna 19 minut, ale wierzcie mi, te 19 minut po brzegi wypełnione jest przemocą, okrucieństwem, bestialskim wyrywaniem wnętrzności i rozrywaniem na strzępy tego, co pozostało po operacji patroszenia ofiary, która wpadła nieopatrznie w ich łapy. Podroby latają tu zatem na wysokości lamperii, a ciepła krew, jak i pozostałe płyny ustrojowe  leją się gęsto i często. Jak zapewne już się domyślacie obcujemy tu ze Slaming Brutal Death Metalem, a zatem beczki z charakterystycznym, nieco twardszym dźwiękiem werbla i siejącymi zawiesiście centralami niemiłosiernie wgniatają w podłoże, bas dosłownie wypruwa flaki, mięsiste, gęste, brutalne riffy niszczą bezwzględnie, a niski, złowrogi growling potrafi poderwać umarłych z grobów lub w ułamku sekundy rozszarpać żywych. Brzmienie tłuste, zawiesiste, okrutne, jednak zarazem na tyle selektywne, że słuchacz nie musi zastanawiać się, co autor miał na myśli. Napierdalają chłopaki szczerze, bezwzględnie i z werwą, mimo że nad-świetlnych prędkości tu nie uświadczysz. Trzeba bez dwóch zdań lubić taką miażdżącą sieczkę, nie jest to bowiem muza dla robionych miętkim pisiakiem, tu dosłownie każdy dźwięk zarzyna, łamie kręgosłupy i rozłupuje czaszki. Bestialski wykurw przecudnej urody.
Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz