CARNAL
ABHORRENCE
„Gormandizing
Rupture”
Realityfade
Records 2019
Debiutancka
płyta tego duetu z kraju nieograniczonych możliwości to w zasadzie nic specjalnie
odkrywczego, ot typowy, bardzo dobry US Brutal Death Metal, ale nie wiedzieć
czemu gada do mnie ta płyta jak chuj! Uwielbiam zapuszczać się w tę plątaninę
gęstych riffów, oddawać się na przemian perkusyjnym kanonadom lub
rozgniatającym na miazgę, ociężałym zwolnieniom i niemal wymiotować słysząc
sugestywne, brutalne, niskie growle Lorda Orexium’a. Żeby nie było za prosto i
klasycznie, to i trochę atonalnych zagrywek, jak i przytłaczających, siłowych,
core’owych patentów, głównie w sferze rytmicznej także tu znajdziemy.
Oczywiście tu i tam przewinie się także niszczący element znany ze stylistyki
slam, jednak odpowiednia równowaga jest tu zachowana, bez przeginania wafla w
żadną ze stron. Album trwa niecałe 27 minut i jest to wg mnie idealna długość
dla takich produkcji. Taki czas gwarantuje bowiem, że przy tak intensywnej
muzyce słuchacz zostanie totalnie sponiewierany, a nie
zanudzony i zamęczony tym gęstym,
bestialskim, aczkolwiek chirurgicznie wręcz precyzyjnym wypruwaniem flaków. Brzmienie
oczywiście soczyste, ociekające posoką, brutalne i selektywne. No i to w
zasadzie tyle, co można powiedzieć o tej cudownie rozrywającej na strzępy
produkcji. Kto lubi takie granie, wciągnie tę płytkę gładko i bezproblemowo,
kto nie lubi, ten dzięki niej tej stylistyki nie polubi. Tak ma kurwa być i
chuj! Kto jeszcze nie miał okazji słyszeć twórczości Carnal Abhorrence, temu
dla rozjaśnienia w mózgownicy podrzucę kilka odnośników. Decomposition of Entrails, Disfigurement of Flesh,
Parasitic Ejaculation, Visions of Disfigurement, Cranial Contamination. Mam
nadzieję, że teraz wiecie już, w jakiej szufladzie umieścić „Gormandizing…”, a
jeżeli nie, to posłuchajcie se kurwa sami i po sprawie. Brutal Death Metalowy
rozpierdol na wysokim poziomie! Poproszę jedną sztukę. Zapakować i wysłać na
wiadomy adres.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz