Esoteric
"A
Pyrrhic Existence"
Season
of Mist 2019
Esoteric
powrócił! Właściwie, to nigdzie nigdy nie
odszedł, zawsze tu był, jedynie przymknął na chwilę oko by
zebrać w sobie siły i uderzyć ponownie z pełną mocą. Na "A
Pyrrhic Existence" czekałem osiem pierdolonch lat, ostatnie
cztery z nich spędziłem z twarzą przy oknie niczym mały chłopiec
pytający mamę "Idzie już?". I wiecie co? To, czym zespół
raczy nas na wydanym właśnie albumie rekompensuje każdą minutę
tego wyczekiwania. Najnowsze wydawnictwo Brytoli to niemal sto minut
muzycznej podróży w jedynym i niepowtarzalnym stylu, doświadczeń,
których nie dostarczy wam nikt inny na świecie. Esoteric obecni są
na scenie już ponad ćwierć wieku i zawsze byli tymi, którzy
kreowali, wyznaczali i nauczali. Od samego początku wyłamywali się
wszelkiej kategoryzacji, tworząc po prostu swoją własną muzykę,
której nikt do dziś nie potrafi podrobić.. Muzykę, którą jedni
zrozumieją i pokochają bezgranicznie a inni zwyczajnie zignorują.
Wystarczy kilka pierwszych, powolnych taktów otwierającego album
"Descent", niemal półgodzinnego kolosa, byśmy wiedzieli
z kim mamy do czynienia. "A Pyrrhic Existence" to kolejny
krok poczyniony w kierunku doskonałości. Sześć utworów
zamieszczonych na dwóch krążkach to prawdziwa podróż do głębi
Ziemi, na dno oceanu lub do odległej galaktyki. Każdemu ta muzyka
może szeptać do ucha co innego, do każdego przemawiać w innym
języku, zrozumiałym wyłącznie dla niego. Esoteric tradycyjnie
rozwijają swoje rozbudowane kompozycje bez pośpiechu. Nastrój w
każdym utworze narasta stopniowo, prowadząc przez spokojne
klawiszowe i gitarowe pasaże oraz gwałtowne wybuchy nieokiełzanych
emocji. Zespół stosuje mnóstwo ciekawych efektów
zarówno wokalnych jak i instrumentalnych, co właściwie jest już
ich znakiem firmowym, a dzięki czemu ich muzyka nabiera więcej
głębi i tajemniczości. Najnowsze dzieło Wyspiarzy mimo iż oparte
na bazie dobrze sprawdzonych w przeszłości patentów, potrafi mimo
wszystko zaskakiwać. Choćby tym, iż na "A Pyrrhic Existence"
więcej jest elementów progresywnych, co najbardziej słyszalne jest
w utworze "Culmination", gdzie gitary w pewnym momencie z
stąpającego ciężko Golema zamieniają się w fruwającą radośnie
po lesie wróżkę. Z kolei w "Consuming Lies" mamy dla
kontrastu totalnie death metalowy bagienny riff, którego nie sposób
wyrzucić z pamięci. I taka w zasadzie jest cała ta płyta –
oparta na kontrastach, oferująca nieprzyzwoitą wręcz ilość
dźwiękowych kolorów i emocji. Płytę, która z każdym następnym odsłucham
odsłania pomalutku swoje kolejne walory, omamia i nie pozwala się
oderwać. Esoteric po raz kolejny stworzył
muzyczną czarną dziurę. Jeśli pozwolicie by was pochłonęła nie
będzie już odwrotu. Ten album to prawdziwy geniusz!
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz