poniedziałek, 25 listopada 2019

Recenzja POWER FROM HELL „Profound Evil Presence”


POWER FROM HELL
„Profound Evil Presence”
High Roller Records 2019


Gdyby ogłosić konkurs na najbardziej prosty (nie mylić z prostackim), oszczędny w środkach wyrazu, minimalistyczny Thrash/Black Metal to z pewnością Brazylijski Power from Hell zająłby w tym rankingu czołowe miejsce. Szósty, pełny album brazylijskich bluźnierców, podobnie zresztą, jak i ich poprzednie wydawnictwa wypełniony jest właśnie taką klasyczną, koszerną muzą, którą można usadowić gdzieś na przecięciu Thrash, Black i Speed Metalu. Chłopaki od lat konsekwentnie napierdalają swoje, nie oglądają się na innych i srają na przelotne trendy i mody. Czuć w tym ducha Venom, Possessed, czy bardzo wczesnego Sodom, a z bardziej „aktualnych” kapel kultywujących takie granie Power from Hell z pewnością przypadnie do gustu tym, którzy lubią dokonania Invocation Spells, Nocturnal Witchcraft, czy Witching Hour. Obecny jest tu także duszny, zagęszczony, okultystyczny, diaboliczny klimat, charakterystyczny dla produkcji z ameryki południowej, co niewątpliwie działa na plus tej płyty. Zawsze uważałem, że w prostocie leży wielka siła, ale tę prostotę też trzeba, choć delikatnie urozmaicać, a tu jest tego zdecydowanie za mało. Jest co prawda na tym albumie trochę naprawdę dobrych riffów, czy konkretnego, dzikiego przypierdolenia, ale niestety jest tego, jak na lekarstwo i matex ten mniej więcej od połowy zaczyna nużyć i być przewidywalny. Utwory są do siebie bardzo podobne, coraz trudniej je od siebie odróżnić, a rytmiczne patenty są jednostajne, oparte na prostym umpa, umpa, co sprawia, że płyta nie trzyma do końca napięcia i staje się po prostu przy końcu nudnym glutem, który ciężko przetrawić. „ProfoundEvil …”znajdzie z pewnością swoich zwolenników wśród maniaków klasycznych, metalowych dźwięków, gdyż w żadnym wypadku nie jest to żadna kupa. Pewnie, gdyby materiał ten był o połowę krótszy, to i moja recenzja byłaby bardziej im przychylna, no ale jest, jak jest i inaczej nie chce być. Nie będę pisał, że mam nadzieję na lepszą, równiejszą płytę Power of Hell w przyszłości, mam bowiem świadomość, że ci Panowie i tak mają w dupie moją opinię, i zrobią dokładnie to, co będą chcieli, i chwała im za to.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz