BURIER
„Burier”
(Demo)
GoatowaRex
2019
Jak
już wspominałem kilka razy na łamach tego szacownego periodyku, lubię surową,
bezpośrednią muzykę, której największa siła leży w prostocie, jednak z australijskim projektem Burier mam lekki problem. Niewątpliwie szanuję tego
gościa za bezkompromisowe podejście do tematu, gdyż wszystko tu, poczynając od
logo zespołu, a na samych kasetach (które podobno były autentycznie zakopane w
ziemi przez okrągły rok, później ekshumowane i przeklęte – chodzi oczywiście o
pierwszą edycję limitowaną do 40 szt.) skończywszy, jest brudne, obskurne i
nieludzkie. Muzyka zawarta na tym wydawnictwie prezentuje oczywiście podobne
oblicze. Black Metal, jaki tu słyszymy, jest chamski, surowy, chropowaty i bestialski,
a brzmienie, jakim opatrzono te pięć wałków, to zasyfiały, tubalny, ziarnisty
sound, walący głęboko usytuowaną, zagrzybioną, wilgotną piwnicą. Nie znaczy to,
że słyszymy tu non-stop bezrozumną sieczkę. Są tu także zwolnienia, które
wciskają nam czerep w zawiesiste, śmierdzące bagno, odrobina ledwo słyszalnego
parapetu, czy chore noise’owo-industrialne wkręty
brutalnie penetrujące nasze mózgi. W czym zatem leży ów problem, skoro wszystko
jest tak bezkompromisowe, zapytacie? Ano, w tym moi drodzy parafianie, że nie
zawsze chce mi się przegryzać przez te zajebane grubym kurzem i pajęczynami
brzmieniowe meandry, aby dotrzeć do sedna sprawy. Potrzeba bowiem do tego dużo
samozaparcia, uporu i cierpliwości, a ja robię się coraz starszy i zaczyna mi
tego brakować. Kiedy już pokonam tę dźwiękową barierę, jest dobrze, a muza
Burier solidnie kopie po mordzie. Z drugiej jednak strony, gdyby nie ten
brzmieniowy syf, to nie wiem, czy zatrzymałbym się przy twórczości kolesia z
Antypodów na dłużej. Kończąc zatem ten wywód: jeżeli macie ochotę na naprawdę
ohydny kawałek Black Metalu i nie boicie się brzmieniowego rozpierdolu, to demo
Burier jest dla Was. Jeżeli natomiast preferujecie czyste, jak pupcia
niemowlaczka, dopieszczone produkcje, to na milę morską nie zbliżajcie się do
tego przegniłego (dosłownie) wydawnictwa, gdyż może się to dla Was zakończyć
zejściem z tego łez padołu, lub jeszcze czymś gorszym.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz