BLOSSE
„Nocturne”
Aeternitas Tenebrarum Musicae Fundamentum 2019
Twórczość
kanadyjskiego, jednoosobowego horda zwącego się Blossetak ujęła włodarzy A.T.M.F,
że pod koniec 2019 roku postanowili wznowić wydany rok wcześniej, drugi album
zespołu. Mało tego, zrobili swoiste dwa w jednym, bowiem do wałków należących
do „Nocturne” dorzucili jeszcze kolejne dwa, które pierwotnie ukazały się na
pierwszej płycie zespołu „Era Noire”. Powstała z tego okrutnie przepasiona,
nalana, rozlazła kobyła, zawierająca kapinkę ponad 70
minut klimatycznego, dusznego, ale niestety na dłuższą metę nijakiego, nudnego
i strasznie męczącego bułę Black Metalu. Nie znaczy to, że to totalnie
prymitywna kupa gówna. Sporo tu dobrych, surowych, uzależniających riffów,
jednak w obrębie poszczególnych utworów są one niepotrzebnie przeciągane i
rozwlekane, sztucznie wydłużając zawarte tu kompozycje. Zabieg taki spowodował
to, że album ten praktycznie w ogóle nie ma dynamiki. Wpływ na taki stan rzeczy
ma też niewątpliwie mocno wycofana, płytka, jednostajna sekcja rytmiczna. Nie
rozumiem, dlaczego Noctis (mózg Blosse) nie wykorzystał więcej ciekawych, dysonansowych,
atonalnych, wirujących zagrywek, jakie możemy usłyszeć w „Sous La Lune Moribonde”.
Doprawdy szkoda. Kolejnym grzechem tej produkcji jest to, że utwory te bardzo
wolno się rozkręcają, a wstępniaki trwające bez mała 5 minut to w zasadzie
norma.I tak oto ślimaczy się ta płyta, mimo że jej twórca stara się wkładać w
nią samego siebie. Zbyt mało jednak rodzynek w tym zakalcu. Brakuje czegoś, co
chwyciłoby słuchacza brutalnie za ryj, wytarmosiło bestialsko i nie pozwoliło
mu się zbyt szybko ze szponów tej produkcji uwolnić. Niestety, nic takiego nie
ma tu miejsca. Nie słychać tu nic interesującego ani przekonującego
(przynajmniej ja nic takiego na tym albumie nie słyszę). Wg mnie jest to płyta
zbyt długa, muląca, zrobiona trochę bez pomysłu i ze zbyt dużym zadęciem. Wytrzymałem
te 70 minut tylko dlatego, że przekorny i uparty ze mnie skurwiel. Gdyby nie
to, nie wiem, czy dotrwałbym nawet do połowy tego albumu.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz