Necrogosto
"Ancestral
Bestiality"
NWN!
2020
Niemal
dokładnie rok temu pisałem tutaj o debiutanckim demo Brazylijczyków
z Sao Paulo a Nuclear War Now! właśnie zapowiada ich nowy materiał.
Tym razem jest to EP-ka, zawierająca podobną, co wspomniana taśma
ilość muzyki, czyli około dwudziestu minut. Czy zatem przez ten
czas nastąpiły w twórczości zespołu jakieś zmiany? Na szczęście
nie. Można powiedzieć, że Necrogosto nie ruszyli się z miejsca
nawet o centymetr i nadal stoją niczym statua czy może inny
monument ku chwale starej szkoły brazylijskiego grania. "Ancestral
Brutality" rozpoczyna dość nietypowe intro, w którym słyszymy
sygnały dźwiękowe parowca nasłuchiwane z wnętrza rury ściekowej
(przynajmniej taka jest moja wersja). Zaraz potem atakuje nad
kanonada dźwięków niemal jak żywo przypominająca to, co wszyscy
doskonale znamy z "I.N.R,I". Bzyczące gitary, podbite
dudniącą sekcją rytmiczną, niemal żywcem wyjętą ze
wspomnianego albumu,, atakują charakterystycznymi thrash/black
metalowymi riffami przenoszącymi nas momentalnie do Ameryki
Południowej z lat osiemdziesiątych, tnąc po żyłach prosto i
agresywnie. Bez zbędnego silenia się na oryginalność czwórka
Canarinos biczuje plecy wiernych w tempie raczej żwawym, chwilami
jedynie zwalniając i zadając mocniejsze i głębsze ciosy,
delektując się przy tym odgłosem odrywanych od kości fragmentów
mięsa. Tej niewątpliwej ekstazie towarzyszy chropowaty wokal z
mocnym pogłosem, wybrzmiewający niekiedy niczym szczekanie
wściekłego psa. Poszczególne utwory są krótkie i treściwe, choć
nie do końca pozbawione elementów zaskakujących. W "Marching
To Oblivion" pojawia się bowiem na przykład fragment oparty
jedynie na gitarze basowej i perkusji, będący podkładem do
tajemniczej deklamacji. Jest to jednak jedynie drobne odejście od
ogólnej koncepcji albumu, którą jest zapewne sianie terroru i
bezwzględnej rozpierduchy. Wszystko jest tu szczere do szpiku kości.
To, że brzmienie tego materiału bardziej przypomina garaż niż
Morrisound Studio jest w tym momencie chyba oczywiste. Nie jest to
zapewne muzyka poruszająca masy, Necrogosto łyknie bowiem jedynie
garstka zapaleńców. Inni nazwą "Ancestrial Bestiality"
odgrzewanym kotletem. Ja jednak na tyle lubię schabowe, że i
wczorajszym nie pogardzę. Jeśli NWN! za rok znów uraczy mnie
dwudziestoma minutami muzy od tych brazylijskich maniaków, to łyknę
takie danie bez pytania o cenę i jeszcze zostawię kelnerowi
napiwek.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz