Nerve Saw
"Peril"
Testimony
Rec. 2020
Włączając debiutancki album Nerve Saw nastawiałem się raczej na wycieczkę
do kraju, w którym "perkele" znaczy niekoniecznie kobietę,
która brzydko się prowadzi, choć po naszemu to jeden chuj.
Nadchodzące wydawnictwo serwowane przez Testimony Records jest
bowiem solowym aktem znanego choćby z Sadistic Forest Markusa
Markonnena. Jednak zawartych na tym płyteksie jedenaście utworów
kompletnie przebukowało mi bilet lotniczy i posłało trochę z
winkla w ciut inne rejony. Zezowate szczęście, można powiedzieć.
Zawarta na tym krążku muzyka jest niczym covery punkowych zespołów,
wykonywane przez black metalowy zespół w Sunlight Studios. Mamy tu
przede wszystkim od cholery ciężkich i rytmicznych riffów
przypominających jak żywo Szwecję z lat dziewięćdziesiątych..
Niektóre z nich brzmią jak wyjęte z jedynki Grave, gdzie indziej,
jak choćby w wieńczącym płytę "Wolves of the 80's"
przebrzmiewają melodyjnie Dismemberowskie gitary. Wszystko jednak
jest solidnie okraszone punkowym sznytem i black metalowym wokalem.
Bardzo mocno działa tu sekcja rytmiczna, maksymalnie zbasowana,
uderzająca w łeb niczym maszyna do ubijania kostki chodnikowej.
Brzmienie tego albumu przypomina w pewnym sensie doznania z koncertu,
gdy stoimy tuż pod kolumną. Chwilami stopy zagłuszają wszystkie
pozostałe instrumenty powodując bezwarunkową palpitację serducha.
Poszczególne utwory są raczej proste i krótkie, jednak
niesamowicie wgryzają się w czachę. Nie ma tu wielkiej
wirtuozerii, choć czasem w tle śmignie solówka brzmiąca niczym
wiertarka na najwyższych obrotach, przypominająca, że nie mamy tu
do czynienia z żółtodziobem. Część kompozycji stanowi także
dość mocne zbliżenie do Carpathian Forest, czego apogeum następuje
w "The Eye of Golem", który to utwór mógłby być niemal
coverem wspomnianego bandu. Nie ma co gadać, Fińczyk bardzo
sprawnie łączy se sobą różne gatunki muzyczne tworząc z nich
materiał dość chwytliwy i wpadający w ucho. Mimo iż "Peril"
jest płytą krótka, to zdecydowanie treściwą, niczym chochla
żołnierskiej grochówki zaczerpnięta z samego dna parującego
gara. Zdecydowanie album do wielokrotnego odsłuchu.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz