Vectis
"No
Mercy For the Weak"
Helldprod
2020
Portugalia
ostatnimi czasy szaleje. Odkąd zakochałem się w muzyce metalowej,
a miało to miejsce dobre trzy dekady temu, nie dotarło do mnie stamtąd tyle
interesujących płyt co przez ostatnie trzy-cztery lata. Vectis to
kolejny przedstawiciel tamtejszej sceny. Tym razem wyjątkowo młody,
gdyż członkowie tego bandu mogliby w większości mówić mi
"tato". Tym bardziej zaskakująca jest muzyka tworzona
przez ten kwartet. "No Mercy For the Weak" to materiał
głęboko zakorzeniony w latach osiemdziesiątych i
dziewięćdziesiątych. Już otwierający mini utwór instrumentalny
zapowiada podróż w czasie a kolejne cztery to jedynie potwierdzają.
Portugalczycy wycinają bowiem czysty i jadowity heavy/speed/thrash
metal nawiązujący mocno do klasyków gatunku. Chłopaki serwują
nam skoczne, starodawne melodie podbijane mocno wysuniętymi bębnami
wystukującymi głównie nieskomplikowane, niemal punkowe rytmy.
Szorstki wokal wykrzykuje równie klasyczne tematy o diabłach,
opętaniu i niekonwencjonalnym zastosowaniu piły łańcuchowej.
Brzmienie tego materiału jest zdecydowanie analogowe acz
jednocześnie idealnie czytelne. Poza kilkoma oczywistymi nazwami,
kojarzy mi się ono także z wczesnym Katem, zwłaszcza jeśli chodzi
o gitary. Te podkręcają mocno thrashowy feeling serwując bardzo
zgrabne solówki i naprawdę ostre melodyjki. Może jeszcze nie tną
niczym brzytwa, do kości, jednak potrafią solidnie podrapać, jak
wściekły kot. Słychać wyraźnie, że wioślarze dobrze odrobili
lekcje i doskonale opanowali swój warsztat. Wiem, że tego typu
grania ostatnio jest pod dostatkiem, jednak Vectis na pewno nie jest
kroplą, która przelewa kielich obfitości. Przeciwnie. Szkoda, że
"No Mercy For the Weak" to jedynie piętnaście minut, gdyż
chciałoby się więcej. Jeśli ci kolesie pójdą w dobrym kierunku,
to ich następny matex może być niezłym ciosem. Na chwilę obecną
jest bardziej niż przyzwoicie. Ci, którym stare granie jeszcze się
nie przejadło mogą łapać ten mini bez wahania. Nie powinni
poczuć się rozczarowani. Ja nie jestem.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz