środa, 5 lutego 2020

Recenzja BLUTRINĂ „Disco Ballz”


BLUTRINĂ
„Disco Ballz” (Ep)
Loud Rage Music 2018

Zafascynowani głęboko kreskówkami Looney Toones weseli Grindowcy z Rumunii zaatakowali w 2018 roku EPką zatytułowaną „Disco Ballz” i powiadam wam, dojebali  niezgorzej, obdarowując nas przy okazji kilkoma chwilami radości. Materiał ten zawiera bowiem przeróbki znanych, popowych utworów z lat 80-tych i 90-tych w zdecydowanie mocniejszych wersjach. Jest ich tu siedem i każdy z nich miażdży, rozrywa i morduje … na swój pokręcony sposób oczywiście. Poza brutalnymi dźwiękami i różnorakimi popisami wokalnymi, które są tu podstawą, słyszymy także instrumenty, których użyto w oryginalnych wersjach tych wałków, a miks z tego stworzony powoduje, że momentami można umrzeć ze śmiechu, oddając na plecy. Wyobraźcie sobie bowiem „Careless Whisper” Georgea Michaela na saksofon, beczki i wiosło, „Can’t Touch This” Mc Hammera,  „Push It” Salt’n’Pepa, „Beat It” Michaela Jackssona, czy „Kenny’s Resurrection” z kultowego „Miasteczko South Park” odjebane na Death/Grindową modłę. Prawdziwa, przezabawna, przebojowa jazda bez trzymanki! Zrezygnowano tu z nadmiernej ekstremy kosztem zachowania oryginalnej melodyki tych kawałków, ale i tak jest na czym ucho zawiesić, mimo że to krótkie wydawnictwo. Moja propozycja jest zatem taka: kupcie gorzałki, ile trzeba, zaproście najbliższe grono znajomych i odpalcie „Disco Ballz”. Dobra zabawa gwarantowana.
Ps. Za ewentualne zniszczenia domostwa podczas imprezy zespół ani recenzent nie odpowiadają.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz