środa, 5 lutego 2020

Recenzja XANTAM „Altered State”


XANTAM
„Altered State” (Ep)
Blood Harvest 2019

„Altered State” to całkiem niezły materiał, ale jakoś do końca nie potrafię się do niego przekonać, o tym jednak nieco później. Teraz trochę faktów. Xantam to projekt jednoosobowy, powstały chuj wie kiedy, za który odpowiada Xantam the Beholder. Przed omawianym tu materiałem grupa nagrała demo zatytułowane „Life Death Beyond” i to tyle,  jeżeli chodzi o ogólny profil zespołu. Teraz zabieramy się za ostatnie dziecko grupy. Ogólnie rzecz biorąc mamy tu do czynienia z solidnym, zagęszczonym, chropowatym Death/Black Metalem. Delikatnie posypane gruzem riffy, momentami dość mocno zainfekowane melodyjnymi patentami potrafią wyprowadzić celne, bolesne ciosy, sekcja napierdala solidnie, a niskie, zachrypnięte, złowrogie wokale niejednokrotnie mogą zmrozić krew w żyłach. Dla podkręcenia dusznej, złowieszczej, nieco odrealnionej atmosfery użyto nawiedzonych, instrumentalnych pasaży i majestatycznych  klawiszy. Brzmi to brutalnie, surowo i tłusto, mrok wylewa się z głośników, więc pod tym względem jest git. Momentami naprawdę fajnie to żre, ale jak już na początku wspomniałem nie do końca gada do mnie ten konglomerat. Odnoszę wrażenie, że twórca nie umie się określić, co tak naprawdę chce grać, bądź co gorsza, próbuje trzymać naraz zbyt dużo srok za dupę. Obok bowiem wgniatających w glebę, miażdżących Death Metalowych partii podlanych umiejętnie posępnym parapetem występują mocno melodyjne elementy, które jak dla mnie niepotrzebnie łagodzą tę muzykę i zarazem rozwadniają panującą tu mglistą, smolistą atmosferę. Niektóre przeciwstawne pomysły nie do końca się tu zazębiają i słychać między nimi pewien rozdźwięk, co mnie osobiście nieco drażni i powoduje, że utwory te nie potrafią utrzymać jednakowego poziomu napięcia, a tak naprawdę, to tylko dwa wałki, gdyż zanurzone w ambientowych pływach intro i ostatni na płycie „Devolution”, to tylko dopieszczanie klimatu całości. Suma summarum nie jest to złe, tylko co będzie dalej? Wszystko zależy od tego, w którą stronę podąży Xantam. Obawiam się, że jeżeli zwróci się jeszcze bardziej w stronę melodii i klawisza opartego na patentach znanych z Limbonic Art, to będzie to sraczkowata papka (lub na papkowata sraczka). Mam jednak nadzieję, że tak się nie stanie, gdyż niewątpliwie ma ten gość potencjał, tylko musi go odpowiednio ukierunkować. Niewykluczone też, że to ja na starość przygłuchłem i nie słyszę geniuszu tej twórczości, dlatego też uważam, że warto, abyście sami posłuchali „Altered State”. Wg mnie jak na razie jest nieźle, ale nierówno.     

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz