wtorek, 25 lutego 2020

Recenzja CANNABIS CORPSE „Nug So Vile”

CANNABIS CORPSE
„Nug So Vile”
Season of Mist 2019



Brutalni, amerykańscy żartownisie i kochający kalambury miłośnicy marihuany powracają ze swoim szóstym, pełnym albumem zatytułowanym „Nug So Vile”. Można dyskutować nad ich podejściem do ekstremalnych dźwięków, „prawdziwością”, granicami dobrego smaku w dowcipach, i innymi podobnymi pierdołami, ale jednego nie da się zaprzeczyć. Chłopaki wiedzą, jak grać konkretny, inspirowany starymi wyjadaczami gatunku tak głęboko, jak tylko się da, brutalny Death Metal przez duże D. Mimo, że to kanoniczne wręcz granie, to ich podejście do tych dźwięków jest na tyle charakterystyczne, że stworzone przez nich wałki brzmią stosunkowo świeżo i energetycznie, choć wykorzystano w nich przecież patenty, które grane były już tysiące razy. Nie ma sensu jakoś specjalnie zagłębiać się w niuanse napierdalanej przez nich muzy, każdy zainteresowany zna bowiem charakterystyczne cechy mistrzów gatunku, a to właśnie do nich każdorazowo odwołuje się na swych płytach Cannabis Corpse. Kręgosłupem i zarazem punktem wyjścia jest przecudnej urody, krwawa twórczość Cannibal Corpse, jednak z biegiem lat produkcje grupy zaczęły kłaniać się w pas i odwoływać także do innych tuzów sceny, czyli Morbid Angel, Suffocation, Nile, Entombed, Immolation, Bolt Thrower, Napalm Death, Krisiun, Cryptopsy i Vader, a to zapewne jeszcze nie koniec, bowiem wg mnie wszystko to stanowi zaledwie czubek masywnej góry lodowej (spowitej ziołowym dymem) szerzonego przez zespół Death Metalowego kultu z humorystycznym akcentem. Można nazwać ich głupkami, ale jak już nadmieniłem, te głupki perfekcyjnie opanowały proces tworzenia klasycznego Metalu Śmierci i są bezlitośnie konsekwentni w tym, co robią, a przede wszystkim robią to z pasją i oddaniem godnym naśladowania. Cannabis Corpse to zespół, który nigdy mnie nie rozczarował, choć prawdę powiedziawszy,  ich płyty nie są niezbędnym elementem Death Metalowej kolekcji. Ja łykam te dźwięki bez ziewania, a Wy sami musicie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy przy współczesnej, zatłoczonej scenie warto sobie zawracać dupę ich tworzonymi nieco  z przymrużeniem oka wariacjami na temat tradycyjnego Śmierć Metalu.    

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz