poniedziałek, 3 lutego 2020

Recenzja ORDINUL NEGRU „Lifeless”


ORDINUL NEGRU
„Lifeless”
Loud Rage Music 2019

Materiał ten będący czwartą płytą długogrającą Ordinul Negru ukazał się już w 2008 roku, a jako że edycja była ściśle limitowana, toteż całkowicie się wyprzedał. Dodatkowo wytwórnia, która go wydała (Banatian Darkness) odwaliła kopyta, więc pomocną dłoń do swych rodaków wyciągnęła Loud Rage Music i wznowiła ten album, poddając go przy okazji ponownemu masteringowi i oferując mu odmienną szatę graficzną. „Lifeless” spodoba się z pewnością wszystkim, którzy zaprzedali duszę czarnej sztuce. Muzycznie, jak i ideologicznie  mamy tu bowiem do czynienia z rzetelnym Black Metalem zakorzenionym głęboko w II fali gatunku. Żadna rewelacja, ale z płytki wiadrami wylewa się ponury, złowieszczy, mizantropijny klimat budowany za pomocą równej, solidnej sekcji, zimnych, hipnotyzujących, surowych riffów, niskich, chropowatych, przepełnionych nihilizmem wokali i wszechobecnego, ale umiejętnie używanego, budującego zadymioną, gęstą, mglistą, melancholijną atmosferę parapetu. Wszystko rzetelnie, miarowo, zgodnie ze sztuką, bez niepotrzebnych ekstrawagancji. Cała płyta wręcz przesiąknięta jest nekrotycznym, przenikliwym zimnym feelingiem, a każdy zawarty tu dźwięk przesycony jest tajemnicą, przerażeniem i niesamowicie gęstą, oblepiającą wszystko, starą, zapomnianą już nieco, pradawną ciemnością. Koncepcyjna czystość i kompozycyjna prostotatego albumu wciąga, urzeka,  mami i zniewala. Doprawdy trudno wyrwać się ze szponów tej muzyki. Nie zgłębiałem wcześniej twórczości tej rumuńskiej hordy, ale dźwięki, jakie usłyszałem na „Lifeless” zaintrygowały mnie na tyle, że postanowiłem sprawdzić i inne wydawnictwa tego zespołu. Okazja nadarza się ku temu znakomita, bowiem Loud Rage Music wznowiła jeszcze „Nostalgia of the Fullmoon Nights”, a poza tym wydała dwa kolejne ich albumy, zatem niebawem z pewnością zawitam ponownie w progi mrocznego świata kreowanego przez Ordinul Negru.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz