SENTIENT HORROR
„Morbid Realms”
Testimony Records 2019
Tym
razem szwedzka, Death Metalowa zaraza nadciągnęła ze Sztokholmu…w stanie New
Jersey, USA. Drugi długograj Sentient Horror zatytułowany „Morbid Realms” to
miód na uszy dla wielbicieli dobrze przyrządzonej szwedzizny. Amerykańcy nie
próbują zmieniać, czy udoskonalać gatunku (i chwała im za to), tylko
napierdalają rasowe, Śmierć Metalowe dźwięki, którym blisko do najlepszych
produkcji Entombed, Dismember, Carnage, czy Grave. Potężne, grubo ciosane,
energetyczne, zawierające masywny groove riffy wraz z miażdżącą sekcją i złowrogim, zaplutym wokalem tworzą iście morderczy
monolit, który rozpierdala wszystko, co łazi i na drzewa zjebać nie zdążyło.
Zresztą i ten akt desperacji nie pomoże ocalić nikomu życia, gdyż po przejściu
„MorbidRealms” całe otoczenie płonie żywym ogniem, po którym zostają jeno
zgliszcza i popioły. W tym bezlitosnym huraganie skandynawskich dźwięków można
także wyłowić pewne elementy charakterystyczne dla „Scream Bloody Gore”,
„Unorthodox”, „Warmaster”, „False”, czy „Necroticism…”. Dzięki temu ta płyta, choć stworzona na bazie
nieśmiertelnej klasyki jest witalna, pachnie świeżą padliną i wybornie smakuje.
Mocne, konkretne, bezkompromisowe brzmienie sprawia, że te chwytliwe wałki
poniewierają z siłą wodospadu. Stojący za gałkami Dan Swanö zrobił tu dobrą
robotę. Album ten to nie tylko hołd dla legendarnych zespołów i oldschool’owego
brzmienia. Zawiera on także sporą liczbę różnorakich smaczków, haczyków i
tekstur, tak, aby zainteresować także współczesnych pożeraczy Death Metalowego
mięsiwa, a wierzcie mi, tę płytkę pożera się zachłannie i łapczywie. Nie
pozostaje mi zatem nic innego, jak tylko polecić wszystkim ten album, gdyż to
doskonała porcja podanego po szwedzku, tradycyjnego Śmierć Metalu.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz