VAEOK
„Vaeok” (Ep)
World Terror Committee 2020
Niektóre
materiały, mimo swojej przeciętności wywołują głębokie emocje, dzięki nim
bowiem przenosimy się w czasie do lat, gdy człowiek był jeszcze piękny i młody,
jarał się prawie każdą, ciężko zdobytą płytą, a scena dynamicznie się
rozwijała. Takim właśnie emocjonalnym wehikułem czasu jest dla mnie pierwsza
Ep’ka amerykańskiego duetu Vaeok. Cztery utwory, które tu słyszymy, to solidny, złożony z bardzo dobrze znanych, wielokrotnie już
wykorzystywanych klockówBlack Metal dosłownie zatopiony w II fali
skandynawskiego diabelstwa. Dobra, rzetelna sekcja, surowe, mroźne riffy ze
sporą ilością jadowitych melodii, rasowy scream i mroczny klawisz podkreślający
zawiesistą, okultystyczną aurę. Jak widzicie, wszystko to już było sprawdzone
na miliony rożnych sposobów i konfiguracji, więc zaskoczenia nie ma tu żadnego,
ale mimo tego, a może właśnie dzięki temu materiał ten tak dobrze żre i fachowo
robi mi dobrze. Muzyka tego projektu kojarzy mi się bowiem z twórczością
Emperor i Satyricon z pierwszej połowy lat 90-tych doprawioną nieco dźwiękami,
jakie znalazły się na jedynej płycie Odium i wczesnych produkcjach Dissection.
Krótka, ale bardzo sympatyczna to podróż, w której po niemal 30 latach ponownie
odwiedzam lodowate głębiny, zaśnieżone lasy i przełęcze obcego, niebezpiecznego
i prawie zapomnianego już lądu. Sam jestem zdziwiony, że ten materiał wywołał u
mnie taki entuzjazm, ale naprawdę podoba mi się ten klasyczny, zimny, mroczny
Black Metal grany przez tych dwóch jegomości związanych także z Demoncy,
Sargeist, Kult ov Azazel i Nightbringer. Czekam z zaciekawieniem na pierwszy,
pełny materiał.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz