piątek, 21 lutego 2020

Recenzja THE OLD DEAD TREE „The End”


THE OLD DEAD TREE
The End” (Ep)
Season of Mist 2019

Stare Drzewo Umarłych to francuski zespół, który obracał się w klimatach Gothic Metalu, więc zawsze kładłem na to laskę. Pod koniec zeszłego roku natknąłem się jednak na Ep’kę zatytułowaną „The End”, definitywnie kończącą działalności grupy i będącą zarazem hołdem dla perkusisty zespołu, który kilka dni po napisaniu tego materiału popełnił samobójstwo. Zawarte tu utwory powstały w 1999 roku i rzekomo miały ukazywać wczesne, Doom Metalowe oblicze grupy, więc pomyślałem sobie, że może nie będzie źle i postanowiłem to sprawdzić. O chryste panie na gumowym bananie, jakże się pomyliłem! Nie wiem, gdzie Ci, którzy reklamowali to wydawnictwo słyszą tam Doom Metal? „Koniec” to trochę mocniejszy Rock wymieszany z jakimś Dark Pop’em i lekkim, łatwo przyswajalnym Gothic’kiem dla pryszczatych nastolatków. Jednym słowem melodramatyczna, łzawa sraczka podlana fortepianem oparta na melodyjkach rodem z domowej potańcówki i wokalach tak bezpłciowo słodziutkich, że od tego lukru można się porzygać. Okazjonalny pomruk wokalisty i kilka bardziej agresywnych fraz nie jest w stanie dodać tym wałkom choćby odrobiny pikanterii. Muzycy umiejętności techniczne mają niezłe, słychać to zwłaszcza w sferze wioseł, które momentami naprawdę ładnie rzeźbią, ale to, co całościowo prezentuje, a w zasadzie prezentował The Old Dead Tree to dla mnie dramat. Lepiej chyba byłoby, aby panowie zdecydowali się wykonywać typowo Progresywny Rock z mocnym przekazem, zresztą nieważne, to nie mój cyrk. No i jeszcze te teksty w stylu: „Pozwól swojej miłości odpoczywać samotnie, sześć stóp pod ziemią”, wzruszyłem się kurwa aż do cewki moczowej. Może cham ze mnie i prostak, ale wali to tandetą i plastikiem tak okrutnie, że aż boli. Spełnię zatem prośbę tekściarza i pozwolę odpocząć tej miłości sześć stóp pod ziemią, chociaż nie, materiał ten nie jest wart tego, żeby wysilać się podczas kopania grobu, spuszczę to po prostu w kiblu, gdyż wśród gówien „The End” z pewnością zajmie należne mu miejsce.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz